Jeśli stąpasz po drugiej 50-ce życia , zapraszam Cię do mojego świata !
Podróże
Podróż przecież nie zaczyna się w momencie, kiedy ruszamy w drogę, i nie kończy, kiedy dotarliśmy do mety. W rzeczywistości zaczyna się dużo wcześnieji praktycznie nie kończy się nigdy, bo taśma pamięci kręci się w nas dalej, mimo że fizycznie dawno już nie ruszamy się z miejsca. Wszak istnieje cośtakiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzajchoroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej.
(Ryszard Kapuściński)
W tej części bloga zapraszam Was do najróżniejszych zakatków świata. Nie musicie pakować plecaków i walizek… stać w kolejce po bilety, pamiętać o aparacie czy zarezerwowaniu pokoju w hotelu. Polecam wziąć kieliszek wina, szampana lub szklaneczkę whisky i pozwolić się poprowadzić…
Jeżeli zaś byliście w miejscach, o których piszę spojrzyjcie moimi oczami na nie. Pozwólcie sobie na te przyjemnosć i jeszcze raz powróćcie do tych wspaniałych widoków, zapachów, jeszcze raz zanurzcie stopy w ciepłych piaskach i poczujcie jak wody niezliczonych mórz obmywają Wam stopy…
Dołączysz do mnie w tych podróżach?
Pewnego zimowego poranka /grudzień/ zadzwoniła do mnie moja siostra Ewa /też 50+/ i oznajmiła , że pod koniec stycznia wybierają się na wakacje do Kenii i czy może miałabym ochotę też dołączyć do ich grupy. Tym razem cena nie była zbyt mała, bo tygodniowy pobyt wynosił ponad 6 tys. złotych, a więc wydatek dosyć spory ! Z drugiej strony chęć zobaczenia takiej prawdziwej Afryki bardzo mnie kusił. Zadzwoniłam do mojej starszej córki Magdy i od razu sprawa stała się jasna ...
Jedne z moich wakacji miały nietypowe , a zarazem piękne zakończenie.
Otóż pewnego dnia, końcem września, zadzwoniła do mnie moja starsza córeczka Magdusia i powiedziała : Milku (tak często nazywa mnie moja starsza córeczka) zapraszam Cię na parę dni do Malagi, tak z marszu ...nie ma słońca w Bielsku i nie ma go w Londynie ( tam mieszka, pracuje i studiuje moja córeczka), a więc znalazłam je w Hiszpanii. Spotkamy się w Maladze za 4 dni. Ponieważ lubię spontaniczność, i n...
Następnym marzeniem, które spełniłam po 50-ce to była podróż do Portugalii .Czekałam na nią 18 lat ...dosyć sporo. Zwiedzałam wcześniej różne kraje i różne kontynenty, ale Portugalia była jak zaczarowana...ciągle dla mnie niedostępna.
Może trochę w tym mojej winy....normalni ludzie po prostu takie rzeczy planują, a ja kocham spontaniczność i to jest to, co dodaje mi adrenaliny!!!
I tak było tym razem....Spokojne piątkowe popołudnie u Kristi, jakaś herb...
Jedną z pierwszych mini podróży po 50-ce, był krótki wypad do Lwowa, rodzinnego miasta mojej kochanej mamy Miśki..(tak pieszczotliwie ją nazywałam, a od trzech lat jest już tylko w moim sercu....)
Ponieważ mam mały domek na Roztoczu, w pobliżu granicy ukraińskiej (14 km) - tu rozpoczęliśmy naszą eskapadę. Wybraliśmy się – tzn. ja z córkami i moja przyjaciółka Kristi z synem, który przyjechał z Nowej Zelandii ( tam mieszka na stałe...
Zanim przeniosę się z Wami w różne miejsca, które udało mi się odwiedzić po 50-ce, chwilę zatrzymam się na pewnej nocy... dłuuuugiej nocy, podczas której odbywałam podróż z jednej 50-ki na drugą. Po raz pierwszy w moim życiu moje urodziny skłoniły mnie do bardzo dużych refleksji! Miałam wrażenie, że wspięłam się na zczyt dużej góry i już nie mam się gdzie wspinać... mogę schodzić już tylko w dół....
Ta świadomość nie była zbyt łatwa do zaakceptowania, al...