Brytyjczycy kochali swoją Królową…(cz2)

Ogólna, Podróże, Wydarzenia |

Brytyjczycy kochali swoją Królową…(cz2)

Pogoda się wreszcie ustabilizowała i mogę dokończyć ostatni wpis.

W zasadzie nie mam co wklejać więcej zdjęć z tego dnia, bo one i tak nie oddają atmosfery tamtych dni…Moje zdjęcia  są raczej przypadkowe i szybko pstrykane! Tak jak pisałam wcześniej wolałam chłonąć każdy moment na żywo, a dobre zdjęcia z tych dni można obejrzeć w internecie!

Kto był bliżej Pałacu, mógł zobaczyć rodzinę królewską – jak się teraz okazuje- po raz ostatni z Królową Elżbietą. Już podczas obchodów Jubileuszu dochodziły wieści, że Królowa ma gorsze momenty i jest słabsza…Podobno jej stan pogorszył się po odejściu jej ukochanego męża – Księcia Filipa! Nie ma się co dziwić…ponad 70 wspólnych przeżytych lat robi swoje! teraz już są razem…   Jak wcześniej pisałam, po odejściu Królowej zostaje pięknie zapisana karta historii…

Ja oczywiście w oczekiwaniu na rozpoczęcie całej ceremonii przechadzałam się po parku i zrobiłam kilka ujęć z różnych miejsc.

Oczywiście wśród liści na drzewie odkryłam piękną zieloną papugę, a potem…zobaczcie sami:

2 odpowiedzi na “Brytyjczycy kochali swoją Królową…(cz2)”

  1. JolaS pisze:

    Hej Elu. U. Jak tak czytam co piszesz i oglądam zrobione przez Ciebie zdjęcia z jubileuszu Królowej to żałuję bardzo, że mnie tam nie było. Oj wyobrażam sobie tę atmosferę wielkiej fety. U. Przegapiłam, nie pomyślałam i sama już nie wiem co jeszcze. Miałabym zapewne dużo radości i przeżywania. Szkoda, wielką szkoda. Ale dzięki Twoim zdjęciom i pisaniu czuję się jakbym tam trochę była. Uuu. Królowa nie żyje. Jakoś tak dziwnie mi się zrobiło jak podano informację o Jej śmierci. Zawsze była, stąd pewnie i zdziwienie i zaskoczenie. Ale lata płyną. Życia nie przybywa. Dała z siebie wszystko co mogła dać. Stąd i Brytyjczycy Ją kochali jak słusznie to napisałaś. Ja mam nauczkę, że trzeba trzymać rękę na pulsie i być tam gdzie się bardzo chciałoby być i jest to w zasięgu marzeń a nie mrzonek. U. Przypomniało mi się jak kilka lat temu w Krakowie i w Gdańsku był koncert Rogera Watersa. Też mnie tam nie było i co sobie o tym przypomnę to czuję żal. Kocham tę muzykę. Szkoda, że już nie ma Pink Floyd. To mój nr 1
    U. Ale na szczęście Waters robi swoje i Gilmour też po dawnym rozpadzie zespołu. A może któryś z nich będzie za jakiś czas w Polsce? To i ja tam będę. U. Moim jednym z marzeń jest przeżycie całkowitego zaćmienia Słońca w Hiszpanii w 2026 roku. Jak dożyję to tam będę. U. Elu pozdrawiam Cię serdecznie. U.

  2. Mandarynka Ela pisze:

    Tak kochana, masz czego żałować, bo Jubileusz był naprawdę okazały i ciekawy! Ja już wiem, że takich wydarzeń staram się nie przegapiać, jeśli są w zasięgu moich możliwości. Kiedyś też niejednokrotnie odłozyłam coś na później, potem było za późno…
    Więc nie czekajmy, tylko korzystajmy z nadarzających się ciekawych wydarzeń!

    Pozdrawiam kochana!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *