Zanim wyjdziemy na spacer…
Ogólna, Pamiętniki EK, Wydarzenia |
Zanim wyjdziemy na spacer…
Dzisiaj dostałam maila od Irenki – jednej z czytelniczek mojego bloga – która napisała, że jest już bliska załamania nerwowego nową sytuacją i po raz pierwszy rozpłakała się ze smutku, który ją ogarnia już od wielu dni. Mieszka w bloku i mimo, że towarzyszy jej mąż, nie może już sobie z tym wszystkim poradzić ! Stosuje się do zaleceń rządu i od tygodni nie wychodzi z domu, a widok pustej ulicy z okna tylko pogłębia jej niewesoły nastrój. Nie siedzi bezczynnie, bo czyta książki, ogląda filmy , wysprzątała wszystko na błysk, nagotowała i napiekła przez ten czas tyle smakołyków, co wystarczyłoby dla “dużej kompani wojska”. Teraz dopadła ją kompletna pustka i niechęć do wszystkiego…
Bardzo współczuję Irence i zdaje sobie sprawę, że nie wszystkim jest łatwo pokonać bezboleśnie ten niezwykły czas. Nie możemy się jednak poddawać, musimy znaleźć siłę w sobie, żeby kolejne dni mimo wszystko dawały spokój wewnętrzny i radość. Ja tą siłę mam i najbardziej czerpię ją z natury, a budząca się wiosna daje mi niezwykłą moc przetrwania najtrudniejszych chwil. Każdy z nas powinien tej mocy poszukać tam, gdzie ją czuje najbardziej dla siebie : więzy rodzinne, wspomnienia pięknych etapów życia, cudownych podróży, miłości, ciekawych przyjaźni czy kawałeczka pysznego tortu… Nie ukrywam, że moje życie trudne w doświadczenia i walkę z różnymi przeciwnościami losu dały mi też jakąś niezwykłą odporność psychiczną. Nawet przez chwilę nie odczułam, że jest mi źle, a i smutek mnie jakoś omija. Moje życie w czasie epidemii nie wiele się zmieniło, bardziej odczułam tą zmianę, kiedy przeszło cztery lata temu rzuciłam bujne życie ( zawodowe i towarzyskie) w mieście na rzecz spokojnej wioseczki na Roztoczu, w której się zakochałam na zabój…To nie było łatwe na początku, ale po raz kolejny dałam radę, dostając w nagrodę dużą porcję szczęścia na zawsze !
Nie ma mnie tam teraz, los sprawił że wirus “usadził” mnie pod Lublinem, nie wiem na jak długo jeszcze…na szczęście w domu blisko natury. Mimo, że tęsknię za moim malutkim domkiem nad rzeczką, za serdecznymi ludźmi, których tam zostawiłam, staram się cieszyć tym co mam teraz : dwa pieski,milutka kotka i cudowne pola dookoła. To ucieczka do nich , do natury, do wolności – daje mi potężną siłę. Nie walczę z tym, co daje mi los i czego nie mogę zmienić – po coś tak jest, a nie inaczej ! Więc przyjmuję wszystko z pokorą i cieszę się każdym dniem…szczęście jest w zwykłych prostych rzeczach !
Wiem że psychiki mamy różne i różne doświadczenia za sobą…Ja dzielę się swoimi… Dzisiaj dla Irenki i szczególnie dla osób, które z różnych powodów nie mają możliwości żadnego kontaktu z wiosennymi widokami ja Wam je przesyłam na moich zdjęciach. Zabieram Was na bezpieczny spacer po mojej nowej okolicy ! Posyłam też zdjęcia piesków: Isi, Mopsika i kotki Fusi , które towarzyszą mi na co dzień- od prawie dwóch miesięcy – wesoło czekając na powrót swojej pani z Australii ! Niech chociaż trochę sprawią Wam radości i niech ta radość wystarczy Wam kochani do poniedziałku, bo wtedy już każdy będzie mógł sam na na własne oczy zobaczyć i poczuć zapach tej najpiękniejszej dla mnie pory roku…
Poniżej moja wesoła gromadka w różnych sytuacjach i na zdjęciach portretowych też :
Wiesia Gozdecka – zielarka z Lublina, która nieraz była gościem u mnie na wsi- tak wczoraj pięknie napisała na ten temat :
Minęły Święta Wielkiej Nocy, czas zadumy i skupienia teraz jest dobra pora odrodzenia aby zacząć być i żyć tu i już teraz.. Nawiążmy kontakt z przyrodą. Popatrzmy jak się rozwijają liście na krzewach, drzewach jak zakwitają kwiaty – nie ważne czy jest wirus czy go nie ma. Zobacz otaczający cię Świat, zobacz jego piękno i siebie w tym otoczeniu. Możemy czerpać wiedzę, siłę i moc właśnie od ziół, roślin, krzewów, drzew i wszystkich istot żyjących wokół nas. Na pewno w Twoim otoczeniu a także i w moim jest jedno z nich. Przyjrzy się to są Boskie dzieła, w każdym płynie życie, energia zachodzą procesy oddychania, pobierania energii słonecznej i wody. Ten Świat jest żywy, te rośliny żyją. Bądź z nimi chociaż czasami musisz patrzeć przez okno lub z balkonu bo nie możesz wyjść. Poczuj ich energię. Stań się jednością przecież to czujesz tylko wystarczy się skupić. Rośliny, a zioła w szczególności przekazują nam energię i wiedzę. O nic się nie starają po prostu są i często pomagają jeśli je stosujemy. Mamy wreszcie czas każdy może zaobserwować to co dzieję się pięknego za naszym oknem , w ogródku, obejściu. Jest to cud Natury. Cała przyroda tętni życiem przechodzi swój cykl wzrostu, każdego dnia inny. Pąki bardziej rozwinięte kwiaty w pełni kwitnienia jutro już będzie inna faza zauważ ten cud Natury. Ty też jesteś Cudem.
Wszystkim i sobie życzę cudów na co dzień.
Podobnie jak Ty Elu uważam, że wiosna to najpiękniejsza pora roku. Kiedy obserwujemy budzącą się do życia przyrodę, serce się śmieje, a nadzieja napełnia duszę. Uważam, że trzeba się cieszyć z każdego w miarę spokojnie i bezpiecznie przeżytego dnia, zwłaszcza w tym trudnym czasie. Pozdrawiam wiosennie 🙂
PS. Cudowne zdjęcia Elu, a zwierzaki jak modele pozują 🙂
Dziekuję Ci Dorotko za piekny jak wiosna komentarz. zwierzaki chyba juz z nudów zaczęły
faktycznie pozować!
Dobrego dnia kochana…