Zachciało się wiosny w Zachcianku !
Ogólna, Pamiętniki EK, Wydarzenia |
Opuściłam na parę dni moje kochane Roztocze i pojechałam do Warszawy , zostawiając za sobą piękne zimowe krajobrazy. Warszawa przywitała mnie natomiast wiosennym klimatem . Słońce już wcześnie rano wkradło się do mojego pokoju , więc od razu pomyślałam o spacerze z moją córeczką i przyjaciółmi na Starym Mieście.
Mimo słonecznej aury, temperatura wcale nie była przyjemna – było chłodno – a wiatr jeszcze potęgował odczucie zimna. Niebieskie niebo i słońce , za którym się tak bardzo stęskniłam wynagradzały mi dyskomfort trochę niskiej temperatury.
Już na początku spaceru rozbawił mnie widok ptaków : czyżby przyleciały za mną z Roztocza ? ( pomyślałam…ha ha )
Idąc dalej dotykałam wzrokiem miejsc tak mi bliskich, znajomych ….od czasu do czasu wplątywały się jakieś wspomnienia. Włóczyliśmy się rozmawiając , ale moja dusza fotografa nie pozwalała przechodzić obojętnie obok niektórych obrazów. Staram się nie robić zdjęć popularnych miejsc , najczęściej wynajduję jakieś fragmenty, które przykuwają z jakiegoś powodu moją uwagę.
Tym razem zaciekawiły mnie “różowe” okulary, w których utrwaliłam fragment Warszawskiej Starówki :
Idąc dalej natknęłam się na mocno zmęczonego pana, który chyba tak do końca nie zachęcał do Art Hotelu, albo już się bardzo zmęczył wcześniejszym zachęcaniem ( sądząc po minie) !
Natknęłam się też na znajome drzwi . Tym razem były zamknięte na cztery spusty. Jeszcze nie tak dawno …A dzisiaj ? Dzisiaj drzwi zamknięte do miłości ! A to skandal ! A może miłość otwiera się dopiero wiosną , albo latem ?
( To było latem)
Kiedy tak trochę powłóczyliśmy się po zakamarkach Starówki, poczuliśmy jednak to przejmujące zimno i zaczęliśmy się rozglądać, gdzie by tu zjeść jakiś dobry żurek na rozgrzanie . Wpadła mi w oko nazwa Zachcianek i to ona spowodowała, że wszystkich tam zaciągnęłam. Weszliśmy do środka i od razu zobaczyliśmy wiosenne akcenty na parapecie okna. Nie było wyjścia – tak bardzo tęskniliśmy za wiosną , że z przyjemnością rozsiedliśmy się w tym małym , ale przytulnym miejscu.
Muszę szczerze przyznać, że lokal przyjemny , obsługa też bardzo miła ….natomiast co do jedzenia to średnio ! Może tylko żurek był dobry – ale flaczki i kartacze – które zamówiliśmy, to już była inna bajka , a ceny jak na Warszawskiej Starówce , więc niezbyt niskie. Zachcianek to pierogarnia , nikt z nas jednak pierogów nie zamówił ,a być może to jest specjalność tego miejsca.
Dodaj komentarz