Ściągam ciężkie szaty i…

Ogólna, Pamiętniki EK, Wydarzenia |

Ściągam ciężkie szaty i…

Ściągam ciężkie szaty i ubieram się w radość !!! Tak, tak… w radość ! A dlaczego nie ? Dosyć już przeżywania trudnych chwil, przecież one były, są i będą –  przecież są wpisane w nasze życie i nic na to nie poradzimy! Ważne tylko, jak sobie z nimi poradzić ? Jak ponownie odzyskać spokój, harmonię i radość?

Wróciłam na Roztocze…

Dwa dni temu wróciłam na Roztocze od mojej najmłodszej siostry Małgosi, którą wspierałam po odejściu jej męża…Trudny i nieoczekiwany to dla niej czas, jak dla większości z nas – takich momentów się nie planuje! Najczęściej one zaskakują w najmniej spodziewanym momencie…No cóż i im trzeba w życiu stawić czoła i pogodzić się z rzeczywistością! Po prostu tak, a nie inaczej miało być z jakiegoś powodu. W żadnym wypadku, nie można mieć w stosunku do siebie jakichkolwiek wyrzutów sumienia typu: jakbym była w tym momencie, jakbym zrobiła to czy tamto, jakbym…NIE NIE NIE ! Bez względu na wszystko dokładnie tak by się stało, bo tak miało być …w tej minucie, w tej sekundzie i w ten sposób!

Wyciągam wnioski…

Moje wnioski wyciągam z obserwacji życia i jego wydarzeń, dlatego ta teoria najbardziej jest mi bliska, więc…Zaakceptujmy to co się wydarzyło, nawet jeśli bardzo boli i łzy same cisną się do oczu… pozwólmy sobie na to…Wszystko dzieje się po coś, z pewnością jest to również nauka dla nas i otwarcie świadomości na coś, czego wcześniej nie dostrzegaliśmy – spróbujmy tak na to popatrzyć, a będzie lżej. To wynika też z moich doświadczeń…

Ubierzmy się w radość…

Ubierzmy się w radość na przekór wszystkiemu! Podobno duszyczki po drugiej stronie tęczy cieszą się wtedy, kiedy i my się radujemy, więc nie róbmy im przykrości…niech się cieszą razem z nami, a my uwierzmy, że tak jest naprawdę! Róbmy to, na co mamy ochotę i co nam sprawia przyjemność !  Okażmy wdzięczność za to, że mamy największy dar – ŻYCIE ,  dużo małych  i dużych cudowności codzienności, których często nie dostrzegamy! Mamy do tego pełne prawo! Zadbajmy o siebie pod każdym względem, aby mieć siłę na różne przyszłe trudne momenty naszego życia…

Nie będę oryginalna, jeśli…

Nie będę oryginalna jeśli napiszę, że najlepszym lekiem na zło jest u mnie bezpośredni kontakt z naturą! Moje kochane Roztocze działa na mnie błyskawicznie, jak czarodziejska różdżka ! Już sam powrót tu, wyzwala we mnie niesamowitą energię i rozciąga mi uśmiech na buzi od ucha do ucha! Wyłączam wiadomości w mass mediach lub ograniczam je do minimum, po co sobie psuć nastrój! Na  pierwszy plan wysuwa się moja ulubiona muzyka! Często sięgam do moich zdjęć, a mam ich tysiące i obrabianie ich sprawia mi ogromną frajdę…to tylko niektóre moje sposoby na oczyszczenie myśli i regenerację organizmu! To tak nie wiele, a tak dużo! Mam świadomość, że jak będę silna poradzę sobie ze wszystkim! Czy też tak macie ? Jestem ciekawa, jakich Wy kochani używacie sposobów  , aby przywrócić spokój i harmonię? Podzielcie się z nami w komentarzach….

“Czas to czarodziej…Czegokolwiek trudnego dziś doświadczasz – czas przyniesie ukojenie, zmieni perspektywę widzenia, pozwoli Ci pogodzić się z tym, na co nie masz wpływu i odważnie wziąć w swoje ręce to, na co wpływ masz !” (wracającdosiebie.pl)

Ania Oka na zakończenie…

Na zakończenie wpis w tym temacie z Instagrama  (@w_ pewnym_wieku), pięknej dziennikarki ! Ania od dawna zajmuje się tematyką jak świadomie i z radością akceptować nasz jesienny etap życia. Warto wejść na jej profil, który powyżej podaję:

Dziś napisze coś niepopularnego, ale muszę to zrobić.

🍒 Masz prawo odwrócić wzrok od kolejnego nieszczęścia, dramatu, krzywdy.

Nikt z nas nie dysponuje niewyczerpywalnymi zasobami. Każdy musi je uzupełniać, inaczej się wykończy.

Ostatnio wracając ze sklepu nagle zaczęłam płakać, poczułam, że nie mam siły pomagać. Chcę odpocząć. Od 9 lat co najmniej 30% czasu mojej pracy zawodowej poświęcam pracy charytatywnej na rzeczy dzieci. A w tym roku jest szczególnie ciężko. Do tego pieski, jeże, akcje bieżące, rodzinne, przyjaciele. Czuję, że moje zasoby się wyczerpały i psychicznie nie dam rady więcej.

Jakie skutki może mieć dopuszczenie do siebie zbyt dużej ilości złych wiadomości/ wydarzeń:

🍒 niezadowolenie z życia
🍒 poczucie lęku, którego przyczyny nie potrafisz znaleźć
🍒 poczucie lęku, który ma konkretne podłoże np. lęk klimatyczny, lęk finansowy
🍒 analogicznie z uczuciem złości lub ogromnego smutku
🍒 odzywanie się zaleczonych dolegliwości
🍒 nowe dolegliwości, których przyczyny nie można zdiagnozować
🍒 brak motywacji, uczucie „zawieszenia”
🍒 utrata wiary w sens życia i lepszą przyszłość
🍒 myślenie katastroficzne (to ja 🙂)
🍒 ogromne zmęczenie i senność mimo dobrych wyników badań, itd.

Co warto wtedy zrobić? Założyć maskę tlenową. Znacie ten przykład z awarii samolotu: mama najpierw zakłada maskę sobie, by mieć siłę ratować dziecko.

Tak więc załóż maskę tlenową: odwróć wzrok, zadbaj o siebie, nabierz sił, wyłącz wszystkie media z wiadomościami, odłóż kryminały i horrory, odsuń negatywnie nastawionych ludzi, sprawdź co obserwujesz w internecie, odetnij się, PILNUJ MYŚLI, śpij, pij wodę, jedz lekko, zadbaj o siebie, a dopiero potem możesz znowu ratować świat 🙂💛

Masz prawo odseparować się od złych wiadomości i nieszczęść 💛

Masz prawo, a nawet obowiązek, NAJPIERW zadbać o siebie, bo jeśli się pochorujesz fizycznie lub psychicznie to i tak nikomu nie pomożesz 🙂💛

Jakie macie sposoby na uspokojenie się? Wyciszenie? Ja piję melisę – nie wiem czy pomaga, czy działa na mnie jak placebo, ale działa 😁

3 odpowiedzi na “Ściągam ciężkie szaty i…”

  1. Lolusza pisze:

    Bardzo bliski mi post…Tak jak i Ty gdy mi źle , gdy padam z sił bo przecież wszyscy to mamy , bo nie jesteśmy cyborgami, to wtedy biegnę do natury..wtulam się w nią i jakby proszę o wsparcie:):)Teraz są dla nas trudne czasy ale jednocześnie życie tak naprawdę co jakis zcas przynosi nam różne niefajne wydarzenia..Współczuję Twojej siostrze..jak dobrze ,ze ma Ciebie..Wsparcie od drugiej Osoby jest tak ważne.Piszesz, że czas to czarodziej, tak, to prawda…leczy nasz rany…Za czasem na wszystko zaczynamy patrzeć spokojniej..Zaakceptujmy to co jest…piszę za Tobą…Masz rację…jesteśmy i żyjemy tak naprawdę tylko w tzw. tu i teraz….Pozdrawiam Cie serdecznie…Ja także 50 plus:):):

    • Mandarynka Ela pisze:

      Dziękuję Lolusza za Twój komentarz, widzę że czujemy podobnie i tak samo wtulamy się w naturę! To niesamowite ukojenie, zwłaszcza teraz kiedy czasy są takie trudne! Cieszmy się, że natura istnieje i niewzruszona tym, co dzieje się wokół- zawsze czeka na nas z otwartymi ramionami!!!

      Serdecznie Cię pozdrawiam z mojego pięknego Roztocza…

  2. Irena pisze:

    Witaj Elu,
    bardzo potrzebny ten wpis, bardzo na czasie! Ja też straciłam bliskich z powodu covida, odeszły dwie moje przyjaciółki i trudno się po takich ciosach podnieść. Masz rację , życie toczy się dalej bez względu na wszystko i trzeba brać się w garść! W końcu nie wiemy ile nam czasu zostało, więc trzeba go wykorzystać jak najlepiej. Dziękuję Ci za ten wpis i serdecznie pozdrawiam.
    Twoja wierna czytelniczka Irena

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *