Nie ma przypadkowych spotkań …

Ogólna, Pamiętniki EK, Pokochaj Roztocze |

Nie ma przypadkowych spotkań..nie ma przypadkowych zdarzeń ! Nie ma ! Nie wierzę w to !!! Wszystko dzieje się z jakiegoś powodu … a jaki to powód ? Albo wiemy o tym od razu , albo dowiadujemy się o tym po latach z perspektywy czasu , patrząc wstecz…dlaczego się tak zdarzyło ! Nawiązuję tu do ostatniej wizyty Doroty i jej męża Leszka u mnie na wsi.  Minęło parę dni od ich wyjazdu,  a ja wciąż oglądam w myślach to zdarzenie , zafascynowana tymi zwykłymi –  niezwykłymi ludźmi. Leszek zajęty swoimi służbowymi sprawami , zostawił nas z Dorotą sam na sam  – co sprawiło – że miałyśmy nieograniczony czas na rozmowy , na poznawanie  siebie. W końcu nie znałyśmy się tak naprawdę . Jak pisałam wcześniej –  Dorota to moja blogowa sympatyczka, znałyśmy się z maili pisanych do siebie i kilkunastu rozmów telefonicznych. Nigdy wcześniej nie widziałyśmy się osobiście ( nawet nie wiedziałam jak ona wygląda) ale czułyśmy , że odbieramy na tych samych falach. I tak jest istotnie …patrzymy podobnie , a nawet tak samo na wiele aspektów spostrzegania świata. Mamy za sobą dużo bolesnych kopniaków od życia ! Życie mnie nie oszczędzało , ale Dorota i Leszek doświadczyli najbardziej dramatycznych przeżyć !    Wiem , że dla każdego z nas nasze ciężkie chwile wydają się dla nas dramatem , ale kiedy posłuchasz innych ….z perspektywy czasu , zaczynasz patrzyć, że los jednak dla Ciebie był łaskawszy !  Nocami gadałyśmy do północy , a rano obiecując sobie , że po śniadaniu pójdziemy na spacer nie spostrzegłyśmy jak to się stało , ale “po śniadaniu” zrobiła się 15-ta po południu.  Byłyśmy głodne….  ale opowieści o swoim życiu  …jak się ono potoczyło i czego musiałyśmy doświadczać ! Oczywiście , zastanawiałyśmy się czego nas to nauczyło ?

To spotkanie z Dorotą skłoniło mnie do okrycia pewnej prawidłowości , której już nieraz byłam świadkiem : ludzie , którzy dużo przeszli w swoim życiu , doświadczyli trudnych momentów  – mają piękne i bogate dusze ! Zastanawiam się czy to jest reguła czy przypadki , które ja poznaję na swojej drodze ? Może są ludzie bez trudnych chwil i ciężkich doświadczeń na tym świecie i też są pełni bogactwa wewnętrznego ? Może…

Trochę się zapędziłam , ale już wracam do naszego spotkania. Oczywiście Dorota bardzo chciała poznać moją krainę szczęśliwości , więc wybrałyśmy się na spacer nad  Stawy na Młynkach , gdzie dzień później Dorota poszła tam z Leszkiem. Obydwoje są pasjonatami – amatorami pięknych zdjęć , które już niebawem zobaczycie .

Nie miałyśmy zbyt dużo czasu, więc zabrałam Dorotę na  stawy które są niedaleko mojego domu. Piękno tutejszej przyrody , jej dzikość i panująca tam cisza wprawiła nas w  zadumę . Przez dłuższą chwilę spacerowałyśmy osobno , każda z nas pogrążona w swoich myślach. Oczywiście robiłyśmy przy tej okazji zdjęcia , ja nawet nakręciłam filmiki,  żeby Was pozdrowić z Dorotą osobiście. Niestety muszę jeszcze nad tym popracować , bo jakość nagrań nie nadawała się do publikacji ( tak to jest czasami z blondynkami… ha ha) ). Dlatego przesyłam tylko zdjęcia :

  Takie malownicze bagienko !

 

Oczywiście po powrocie nie oparłyśmy się zdjęciom na  moim magicznym mostku przed  domem , bo każdy kto tu zawita w tym miejscu musi chociaż chwilę posiedzieć i pokontemplować . Tak było i tym razem :

 

Nie ukrywam , że na koniec trudno nam się było rozstać…żegnałyśmy się ze łzami w oczach ! To tak jest jak spotykają się dwie bratnie dusze ! Kochani jeszcze raz dziękuję , że byliście w mojej krainie ! Tak się składa ,  że  ludzie tu przyjeżdżają , potem odjeżdżają….jedni zostają w myślach , inni zostają na dłużej w pamięci   a niektórzy od razu znajdują miejsce w twoim sercu i zostają na zawsze ! Wiem , że to dopiero początek naszej przyjaźni i dzielą nas kilometry , ale już dzisiaj wiem że już macie  swoje miejsce w moim sercu .

Kochana dziękuję za wszystko,  a gest na końcu spotkania wzrusza mnie do teraz …

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *