Na balu wszystkich świętych…

Muzyka i Film |

Na balu wszystkich świętych…

“Wszyscy święci balują w niebie, złoty sypie się kurz” …sypie się, sypie , bo Romuald Lipko jest z nimi! Na pewno wszyscy znamy ten utwór i znamy jego twórcę- Romualda Lipko , który dzisiaj w wieku 69 lat po ciężkiej chorobie dołączył do tego balu…niestety. Od dzisiaj będzie umilał czas wszystkich świętych w niebie…Wielka szkoda , wielka strata…na szczęście muzyka zostaje nieśmiertelna !

Muzyk i kompozytor, założyciel i twórca największych hitów legendarnej Budki Suflera zmarł w nocy z czwartku na piątek. Od wielu lat walczył z nowotworem. Miał 69 lat. Przykrą wiadomość podał zespół w nocy na Facebooku.

Przypomnijmy sobie jego utwory…

 

„Moja żona to nie jest typ zołzy”, mawiał. Oto historia miłości Romualda Lipko i Doroty Lipko

Ona zakochała się w jego głosie, on zabiegał o nią bukietem forsycji!

 

Romuald Lipko wielokrotnie powtarzał, że jest człowiekiem w ciągłej podróży. Taki miał styl życia i nie chciał go zmieniać. Mimo to udało mu się stworzyć trwały i silny związek. „Zawsze śmieję się, że stabilną rodzinę zawdzięczam moim wyjazdom”, mawiał. Dziś poinformowano o jego śmierci. Romuald Lipko zmarł w wieku 69 lat. Od jakiegoś czasu zmagał się z chorobą nowotworową, ale nie przechodził jej sam. U jego boku wiernie tkwiła żona Dorota. Zawsze mógł na nią liczyć. Przez niemal pięćdziesiąt lat tworzyli zgraną parę. Oto historia ich miłości.

Romuald Lipko żona

Romuald Lipko nieustannie powtarzał, że nie potrafi żyć bez muzyki, ale rozwijanie pasji nie byłoby możliwe, gdyby nie wyjątkowa kobieta u jego boku. Jak poznał swoją przyszłą żonę? „Byłem instruktorem muzycznym”, wspomina w materiale Uwagi TVN Romuald Lipko. „Dostałam pracę w domu kultury, a mój małżonek w tym domu kultury prowadził zespół Mirabelki”, wspomina Dorota Lipko, żona Romualda Lipko. Szybko przypadli sobie do gustu. Ona natychmiast zakochała się w jego głosie, on zabiegał o nią… bukietem forsycji!

Muzyk jeździł do ukochanej lokomotywami spalinowymi. Te ciągnęły wagony towarowe i przejeżdżały bardzo blisko posesji Doroty: „Z szoferki od tego maszynisty zeskakiwałem na dziedziniec mojej narzeczonej. Zawsze miałem ze sobą bukiet forsycji”, wyjawił w rozmowie z Uwagą TVN. „Ona cała jest cudowna, cudowny seks, cudowna miłość, wszystko, co jest treścią związku”, opowiadał. Jak przyznała sama Dorota Lipko, już wtedy wiedziała, że to początek ich drogi życiowej. „Ja szalenie reaguję na głos, a ten głos był taki dojrzały, że absolutnie zdominował wszystkie inne cechy”.

Ciągłe życie w drodze z łączeniem życia prywatnego nie jest łatwe, ale w ich przypadku sprawdziło się: „Zawsze śmieję się, że stabilną rodzinę zawdzięczam moim wyjazdom. W drodze spędziłem więcej czasu niż w domu i dlatego od 45 lat jesteśmy razem z moją żoną Dorotą”, powiedział w wywiadzie dla magazynu Świat i Ludzie.

Romuald Lipko o żonie mówił wprost, że gdyby nie ona, jego kariera mogłaby dziś tak nie wyglądać. Parze udało się wypracować przepis na idealny związek: „Moja żona to nie jest typ zołzy, zresztą z taką bym nie wytrzymał, bo ja nie lubię się kłócić. W trudnych kwestiach zawsze dochodziliśmy rozmową do rozwiązania sprawy. Myślę, że Dorota wiedziała jak bardzo kocham to, co robię. Ona zajmowała się naszym synem Remigiuszem, a ja byłem odpowiedzialny za sprawy finansowe. Taki mieliśmy podział i on się dobrze sprawdził”, mówił w rozmowie z tygodnikiem Świat i Ludzie.

Romuald Lipko dzieci

Romuald Lipko i Dorota Lipko doczekali się syna, Remigiusza. Choć próbował swoich sił w muzyce, szybko stwierdził, że nie jest to kierunek, w którym chciałby się realizować: „Myślałem nad tym. Chodziłem do szkoły muzycznej podstawowej, ale jakoś tak bez większego sukcesu. To chyba nie była moja droga”.

Jak mówił sam Romuald Lipko o synu:  „Chodził do szkoły muzycznej, ale nie połknął bakcyla. Nie zmuszaliśmy go z żoną. Skończył prawo. Podszedł jednak w kierunku przedsiębiorczości. Od roku razem prowadzimy nasz biznes związany z branżą alkoholową”, wyjawił w tygodniku Świat i Ludzie. Syn Romualda Lipko skończył prawo i prowadzi własny biznes.

O pracy ojca Remigiusz Lipko mówił wprost: „Jako dziecko byłem świadkiem powstawania wielu utworów. Myślę, że to dar, który otrzymał od Boga, to mi bardzo imponowało. Jest osobą, która się nie boi, podejmuje ryzyko i myśle, zę to taka cecha osób, które dużo osiągają w życiu”.

Romuald Lipko i Dorota Lipko od prawie dwudziestu lat mieszkali w Kazimierzu. Ich dom wypełniały dzieła malarzy końca XIX i XX wieku. Artysta dziewięć lat temu został dziadkiem i jak sam mówił, była to rola, na którą długo czekał: „Każdemu życzę, by na stare lata został dziadkiem, bo wtedy przeżywa się po prostu drugą młodość”. Wnuczka ma na imię Laura i jak mówił Romuald Lipko: „Jest takim szczęściem, że tylko żałować, że mam tylko jedno”. 

( źródło: https://viva.pl/ludzie/newsy/nie-zyje-romuald-lipko-zona-dzieci-zycie-prywatne-123511-r1/)

ŻEGNAJ, DO ZOBACZENIE KIEDYŚ TAM…!

7 odpowiedzi na “Na balu wszystkich świętych…”

  1. Katarzyna pisze:

    odeszła legenda – wielki żal
    Jednym z ostatnich projektów, w jakich Romuald Lipko brał udział, było nagranie muzycznego hołdu dla Jana Pawła II. w 100 rocznicę urodzin

    Katarzyna

    • Mandarynka Ela pisze:

      Z tego co wiem Kasiu, to ostatnim publicznym występem miały być nadchodzące Walentynki – wtedy artysta miał się pożegnać z publicznością….niestety los zdecydował inaczej….szkoda !

  2. ElżbietaC pisze:

    Elu,
    bardzo obszernie potraktowałaś temat. Dziękuję.
    Tak, odchodzą już co rusz wielcy nasi artyści. Smutne to bardzo. Utalentowani, którzy tworzyli sztukę przez duże S. Mam wrażenie, że obecnie nie ma już takich niebanalnych, wartościowych ludzi, a jeśli są, to nikną pośród ogólnie panującego chłamu.
    Pozdrawiam ciepło.
    Ela

    • Mandarynka Ela pisze:

      To prawda Elu, tych prawdziwych artystów tworzących sztukę przez duże S jak na lekarstwo! Pocieszeniem dla nas może być tylko to, że chociaż ich dzieła są nieśmiertelne i zawsze można do nich sięgnąć !

      Serdecznie pozdrawiam Eluniu…

  3. Iwona pisze:

    Zawsze lub prawie zawsze jest nam smutno kiedy ktoś odchodzi na zawsze.
    Artyści mają/jak zauważyłaś/ szanse na bycie dłużej w pamięci.Może malarze,rzeźbiarze naprawdę długo,z piosenkarzami już nie tak do końca.Moja Mama uwielbiała Foga a jej wnuki już ew.przeczytają ,kto to był.Tu zmienność gustów w kolejnych pokoleniach jest ogromna.
    Czytając Twojego bloga,podziwiam Cie,że ciągle Ci się chce pisać,opisujesz ciekawie i lekko świat-ten bliższy i ten dalszy.
    Blogi są coraz mnie popularne.
    Wypierają je: instragramy, fb itp.Łatwiejsza i szybsza forma przekaz-odbiór.
    Blog wymaga dłuższego przemyślenia co napisać,jakoś to sensownie ująć i czekać na odzew.
    Czy brak komentarzy itp to brak czasu?
    Chyba nauczyliśmy się zasłania tym brakiem czasu a jak coś nie wychodzi to-ten stres.Te dwa teksty trochę /naprawdę czasami duże trochę/ mnie irytują.
    Zauważyłam,że moi znajomi,płci obojga,ci,którzy narzekają na brak czasu czasami nie maja go na własne życzenie, rozłazi im się miedzy stołem, komputerem,tv./pomijam obowiązki pracująco- rodzinne- te najłatwiej zorganizować/
    Długo by o tym pisać
    To samo ze stresem-jestem gruba bo mam dużo stresu/a nie, że dużo jem a za mało się ruszam
    boli mnie:głowa,oczy ręka itp/znowu na ten biedny stres.
    Bo teraz się trudno żyje bo taki stres,młodzi mają tak ciężko bo kredyty i..taki stres..
    Pytam wtedy-nasi rodzice,po wojnie mieli mniejszy stres?
    Nie było kredytów bo nie mieli gdzie mieszkać,mieszkali w zbiorczych,komunalnych mieszkaniach ,na pierwszy stół i krzesło brali pożyczki czy raty/to tylko inna nazwa kredytu/.
    Znowu temat rzeka.
    Sama często się w swojej głowie dyscyplinuję. Nie szukaj wymówek,po prostu zacznij ćwiczyć,masz ten czas,nie okłamuj najważniejszej dla Ciebie osoby- czyli SAMEJ SIEBIE:)
    Miłej soboty,pięknej i czasami śnieżnej.U mnie tylko 3 stopnie mrozu i słoneczko
    I.

    • Mandarynka Ela pisze:

      Iwonko to prawda, kiedy odchodzą wielcy artyści zostaje smutek i jakaś pustka i nic na to nie poradzimy!
      Zgadzam się z Tobą , że dzisiaj powszechnie zawładnęły nami dwie wymówki : brak czasu i stres,a jeszcze do tego dodałabym trochę lenistwa. Od dawna powiedziałam sobie, ze jak coś planuję z wyprzedzeniem i cieszę się w trakcie planowania- to nie mogę z tego zrezygnować w przeddzień realizacji planu. Próbuję to uświadamiać moim koleżankom i przyjaciółkom, które często w przeddzień np wyjazdu z niego rezygnują…bo trzeba się pakować, bo trzeba zabezpieczyć kwiatki, dom itd…To zaliczyłabym do lenistwa, bo kiedy było daleko chętnie się decydowały na coś, a w ostatniej chwili z tego rezygnowały.
      Jeśli chodzi o czas, to już kiedyś pisałam, że nigdy nie był tak cenny dla mnie jak teraz, dlatego też warto nim bardzo mądrze gospodarować. Ja staram się eliminować rzeczy niepotrzebne i nic nie wnoszące do mojego życia….bo po co ?
      Chcę cieszyć się życiem, otaczającym światem i czerpać z tego jak najwięcej korzyści, bo kiedy jak nie teraz ?
      Tak na marginesie dodam, że wspomniałaś o Mieczysławie Foggu – ostatni go często wspominamy i poprzez radio Pogoda słuchamy jego szlagierów z przyjemnością. Polecam kochani, powrót do tych wspomnień…
      Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę miłego niedzielnego popołudnia !

  4. Dorota pisze:

    Niestety, odchodzą Wielcy Artyści, to przykre. Dla mnie niezapomnianym przebojem Romualda Lipko jest utwór “Aleja Gwiazd” w wykonaniu Zdzisławy Sośnickiej. Mam ciarki, gdy go słucham. Niesamowity głos, mocna muzyka, genialne słowa – przepis na przebój.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *