Kraków…zza okna !

Pamiętniki EK |

Pozdrawiam Was z deszczowego Krakowa. Tyle miałam planów, tyle miało się dziać….a tu co ? Pomijam, że leje, wieje, jest szaro i buro – z tym bym sobie na pewno poradziła, ale dopadło mnie przeziębienie !!!! Wczoraj rano tu przyjechałam , a już w południe czułam, że ze mną coś nie tak ! Przeleżałam cały dzień w łóżku – uważam, że to jest pierwsza rzecz (jak nas dopada choroba), którą – jeśli możemy sobie na to pozwolić – dobrze jest zrobić ! Łóżko, dużo herbatki z lipy i malin, do tego  nacieranie spirytusem ramion i stóp – to moja kuracja ! Wygrzać, wypocić i wyleżeć ! Moje przyjaciółki to z pewnością potwierdzą, że ja choruję jedną noc, albo jeden dzień  !

DSCF4843_m

Dzisiaj jest ” o niebo” lepiej, na razie nie wychodzę, chociaż wieczorem już muszę, bo jestem zaproszona na dzisiejszy wieczór. Mam nadzieje, że do wieczora odzyskam formę ! Tymczasem podziwiam Kraków zza okna !

( zdjęcia z sieci)