Jestem onko…historia Doroty cd.

Ogólna, Zdrowie i Uroda |

Jestem onko…historia Doroty

Dzisiaj kochani podaję Wam- tak jak obiecałam- adres bloga osobistego Doroty: www.jestemonko.pl .Blog powstał na podstawie jej własnych doświadczeń i przeżyć w walce z chorobą nowotworową. To ona pokonała “niepokonane” – zdaniem lekarzy!  Na tej podstawie Dorota dzieli się w nim swoją wiedzą, dochodząc do wniosku, że nawet z najcięższą chorobą da się wygrać – to zależy tylko od nas samych ! Wiele osób pisze o takich problemach zdrowotnych wśród rodziny, czy znajomych… warto im na pewno polecić tego bloga do przeczytania. Dotyczy to nie tylko chorób nowotworowych, ale także różnych innych przypadków chorobowych, w których toczy się walka o zdrowie.

Poniżej przedstawiam jeszcze raz Dorotę i mały fragment jej bloga.

www.jestemonko.pl

Zawsze jest jakiś początek.

Tak, Jestem onko –zaakceptowanie tego faktu , przyjęcie go do wiadomości oraz zaakceptowanie i pokochanie go zajęło mi ponad trzy lata.
Trzy lata temu, diagnoza – nowotwór. Operacja, leczenie. Przeszło szybko, stosunkowo bezboleśnie, skutecznie. Niestety skutecznie tylko na trzy lata.
Byłam pełna samouwielbienia, przekonania o własnej wielkości – udało się, przeszłam, wygrałam, zwyciężyłam i nagle zonk : wrócił. Nowotwór – istota , żywa istota, część Ciebie chce istnieć .

Czy to takie trudne do zaakceptowania – tak bardzo. Schorzenie przewlekłe zwane nowotworem uczy współistnienia, akceptacji, pokory, miłości do samego siebie, hartuje ducha walki, uczy świadomości własnej wielkości. To są plusy. Minusy : ból, strach, zwątpienie, zmiany w ciele biologicznym, budzące się demony           z przeszłości , problemy się wyolbrzymiają…..
I nic już nie jest takie samo.
Zmienia się sposób postrzegania świata, rzeczy do tej pory nieistotne stają się bardzo ważne, zaczynasz dostrzegać przyjemność w cieszeniu się z małych , do tej pory niedostrzeganych rzeczy.
I najważniejsze , zwracasz uwagę na siebie, na swoje potrzeby, dbasz o siebie bardziej niż zwykle.
Dostrzegasz swoją unikalność, wyjątkowość. Uczysz się na nowo, kochać i szanować siebie, wybierać siebie. Zaczynasz postrzegać cały świat inaczej, najpierw jesteś Ty, potem reszta. I w tym jest Twoja siła.
Nikt nie kwestionuje Twoich relacji z rodziną i bliskimi ale tworzą się one na nowo, stają się inne niż do tej pory. Czy gorsze , absolutnie nie, oparte tylko na innych podstawach, doświadczasz całkiem innych emocji ,innych uczuć . Dostrzegasz w sobie to coś, zaczynasz zakochiwać się w sobie . Pielęgnuj to, łap to uczucie, jest wyjątkowe i daje nieprawdopodobną siłę.

Jedno mogę obiecać nic już nie będzie takie samo , co wcale nie znaczy że zmieni się na gorsze.

 

Wyzdrowienie jest alchemią naszej psyche, medycyny i miłości. Ból , choroba są brakiem tej miłości i nikt za nas nie wypełni tych naszych braków jeżeli nie weźmiemy spraw w przysłowiowe swoje ręce. Przyzwyczajeni jesteśmy do tego aby zajmować się wszystkim i wszystkimi którzy są wokół nas byle nie zajmować się sobą, udajemy że nie mamy na to czasu , wmawiamy sobie : od jutra zacznę dbać o siebie, pójdę na spacer , pójdę za parę dni do kosmetyczki, fryzjera bo rodzina teraz potrzebuje mojej pomocy, bo pies szczeka, bo kot miauczy i tak dalej i tak dalej . Czas to zmienić, kiedy jak nie teraz, to teraz jesteśmy sobie potrzebni, to teraz mamy zmienić i zrobić coś żeby wyzdrowieć, żeby się uzdrowić. A jedyna drogą do tego to jest miłość , miłość do wszystkiego co jest nasze, każdego centymetra naszego ciała, naszego wnętrza.

Od zawsze gdzieś tam w głębi, czasem bardziej , czasem mniej ludziom pomagała magia, znamy opowieści o szeptuchach, zielarkach, chodzimy do wróżki, astrologów , od zawsze towarzyszą nam porzekadła , rytuały choćby z okazji świąt Bożego Narodzenia, obrzędy . Wszystko po to aby pomóc nam w znalezieniu miłości, aby pomóc nam rozwikłać problem czy po prostu doradzić. Więc może zrobić sobie przyjemność , pomóc skupić się na sobie poprzez wprowadzenie do naszego zwykłego  życia trochę magii.To jest proste i ile może wnieść do naszej codzienności , jeżeli nie wierzymy podejdźmy do tego ze szczyptą humoru i dystansu.

Zadbaj o ciche , spokojne miejsce, czas tylko dla siebie, zadbaj o jakiś szczegół który odróżni ten czas.od zwyczajności. Sięgnij po zapaloną świecę, grubą sól, kartkę papieru , coś do pisania. Napisz na kartce co Cię trapi, przeszkadza, nazwij to (może to być np.: Twoja choroba, coś co chcesz uwolnić, o czym chcesz zapomnieć ), nie myśl nad rozwiązaniem czy sposobami w jaki ono przyjdzie , to zostaw wszechświatowi , usiądź w spokoju ,pooddychaj, wycisz się , jeżeli chcesz, poproś o pomoc Twoje Ja . Staraj się poczuć miłość w swoim sercu do siebie ,do tego co czujesz , jeszcze parę głębokich ,świadomych oddechów , pomedytuj jeżeli chcesz, potem spal kartkę a popiół zasyp solą i uwolnij np.: w zlewie lub umywalce, toalecie spłukując wodą. Zawsze podziękuj . Proste prawda i pomaga.

Ja lubię tak czasami po prostu siedzieć np na ławce w parku i oddychać w ciszy , bez myślenia , kombinowania jak co z czym posklejać żeby było lepiej, po prostu być ze sobą w ciszy umysłu patrząc np.: na ptaki, drzewa, po prostu być tutaj w teraz. Tak po prostu oddychać ,bo zawsze jest przecież tutaj teraz .

Jedna odpowiedź do “Jestem onko…historia Doroty cd.”

  1. Beata pisze:

    Dziękuję Ci Elu za ten wpis i za adres bloga Doroty. Od razu go przekazałam mojej przyjaciółce, która jest bardzo chora i od pewnego czasu była już bardzo zrezygnowana w walce z chorobą. Nagle coś w nią wstąpiło po przeczytaniu doświadczeń Doroty, pojawiła się w końcu iskra nadziei…oby to dało jej siłę !!!
    Nawet nie wiesz , jak bardzo się cieszę z tego powodu!!! Mam wrażenie, ze moja przyjaciółka wychodzi z jakiejś czarnej dziury i oby tam już nigdy nie wróciła!
    Jeszcze raz bardzo Ci dziekuję Eluniu i serdecznie pozdrawiam… Beata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *