Chyba….wracam na Roztocze!

Ogólna, Pamiętniki EK, Pokochaj Roztocze |

Chyba….wracam na Roztocze!

Kochani chyba jednak już wracam na moje kochane Roztocze….Piszę “chyba”, bo Grażynka wczoraj wsiadła do samolotu i na razie słuch o niej zaginął…Oczywiście rozumie , że może mieć ograniczony dostęp do internetu i odezwie się dopiero w Europie. Ci – co uważnie śledzą mojego bloga- na pewno pamiętają, że moja serdeczna koleżanka Grażynka miała wrócić po miesięcznym pobycie z Australii 18 marca. Ja w tym czasie przeniosłam się do niej ( okolice Lublina) opiekując się jej pieskami i kotem. Nawet się ucieszyłam z tej chwilowej zamiany miejsc, bo pomyślałam  : na miesiąc odpocznę sobie od palenia w piecach. Nie przypuszczałam, że będę odpoczywała od tego palenia do dzisiaj😂

Moja wiejska kuchnia…

No cóż epidemia wielu osobom pozmieniała plany!  Ja mimo tego, że od dawna staram się nie planować życia wybiegając w  przyszłość, tym razem ono znowu zdecydowało za mnie i napisało własny scenariusz. No i po co planować?🤣 Tak widocznie miało być z jakiegoś powodu, przyjęłam to i cieszę tym, co przynosi mi tu każdy dzień.

Poniżej kilka zdjęć z życia moich podopiecznych. trzy miesiące bycia razem to dużo , żeby się zżyć ! Kicia, która była dosyć dzika po miesiącu zintegrowała się ze wszystkimi i wieczorami czeka żeby dołączyć do wszystkich na seanse filmowe przed TV…

Wracając do Grażynki… to po wielu załatwianiach (min. skończyła jej się wiza) i przeróżnych kombinacjach udało się w końcu, za w miarę rozsądną cenę 1700 dolarów kupić bilet. Leci katarskimi liniami , ma przesiadkę w Katarze i dzisiaj po południu ma wylądować we Frankfurcie. Stamtąd busem ( kawał drogi ponad 1200km) do Lublina. Jutro po południu powinna dotrzeć do swojego przytulnego domu, z pięknym ogródkiem, pełnego czekających na nią zwierząt. Mam nadzieję, że dotrze szczęśliwie bez żadnych przeszkód…

Ja tymczasem cieszę się, że mój powrót do prostego wiejskiego życia staje się w końcu realny. Jestem ciekawa, czy chłodna wiosna zatrzymała szybki rozwój przyrody? Czasami mam wrażenie , że to wszystko dzieje się tak wyłącznie dla mnie…wszechświat wie, jak bardzo kocham to moje Roztocze, jak bardzo ( najbardziej ze wszystkich pór roku) kocham wiosnę i  jej każde oznaki przebudzenia po zimowym niebycie…Może dlatego właśnie teraz  jest tak zimno i jak wrócę, to wróci cudny rozkwit natury…

Ostatnio jak byłam tam przez  parę dni u siebie, na polach kwitły rzepaki. Dla mnie najpiękniejsze są właśnie na Roztoczu….Jestem ciekawa, czy na mnie zaczekały….czy już dojrzały? A może już zniknęły_ ścięte przez rolników –  z cudnych krajobrazów? Dzisiaj posyłam Wam zdjęcia pól z mojego ostatniego pobytu, wkrótce przekonam się: co przetrwało z tych obrazów do dzisiaj . Jeśli się nie odezwę do poniedziałku, będzie to oznaczało, że Grażynka wróciła a ja jestem w drodze do mojej krainy szczęśliwości.

Tymczasem życzę wszystkim pięknej wiosny, przez cały nadchodzący weekend…

 

 

Dwa powyższe drzewa niby takie same, a jednak światło słoneczne stworzyło dwa różne obrazy …

 

 

 

Kocham rzepaki na tle ciemnego nieba , tuż przed burzą :

 

2 odpowiedzi na “Chyba….wracam na Roztocze!”

  1. HALA pisze:

    Witaj Eluniu, zdjęcia przepiękne jak zwykle, gdy je oglądam przypomina mi się moja kochana babcia i oczy jakoś wilgotne się robią. Pozdrowinka

    • Mandarynka Ela pisze:

      Dzień dobry kochana… miło mi , że zdjęcia Ci się podobają i wywołały w Tobie takie wzruszenie. O to też chodzi w fotografii.

      Życzę Ci Halu pięknego wiosennego weekendu…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *