Apaszka na każdą okazję…

Moda, Ogólna |

Apaszka na każdą okazję…

To dobry moment…

O tak, to bardzo dobry moment, żeby ponownie wrócić do tego tematu! Od miesiąca (jak co roku o tej porze) jestem  w Lublinie u Grażynki. Dla tych co są tu od nie dawna informuję, że Grażynka to moja przyjaciółka, która każdego roku pod koniec lutego leci do Perth w Australii, a ja mieszkam u niej opiekując się kotkiem i pieskiem – to tak na marginesie…

Piszę o Lublinie, bo poniższe zdjęcia i wpis o apaszkach pochodzą sprzed roku, kiedy tu byłam ostatni raz. Ponieważ mam ten sam płaszcz, tą samą apaszkę i całą resztę, więc tylko przypominam się.

Muszę jednak przyznać, że klasyka trochę odchodzi u mnie na bok. Luźny styl, owersajzowe ubrania i odrobina nonszalancji – to powrót do mojego ulubionego kiedyś sposobu ubierania. O tym wkrótce, a dzisiaj:

Początek wiosny…

To chyba dobry moment na apaszkę… początek wiosny, kiedy jeszcze niezbyt wysokie temperatury! Jest to dodatek do ubioru niemal doskonały! Z mody prawie nigdy nie wychodzi i  wciąż istnieje w codziennych stylizacjach. Nie ukrywam, że jestem na początkowym etapie dołączenia apaszek do mojej garderoby. Nigdy mnie tak nie interesowały jak właśnie teraz! Może ma to związek z moją coraz mniej atrakcyjną szyją i dekoltem??? Pewnie po trosze tak! No cóż biologia jest nieubłagalna! Zawsze jednak można  zakryć swoje niedoskonałości… w tym wypadku ładną apaszką.

Niedawno kupiłam…

Niedawno kupiłam ( jak na zdjęciu powyżej) biało- czerwono- błękitną i staram się ją włączać do codziennych stylizacji. Oczywiście najpierw muszę się nauczyć jak je ciekawie wiązać. Moje siostry robią to fantastycznie i bardzo mi się podoba to uatrakcyjnienie ubioru!

Właśnie jadę do koleżanek na poranną kawkę i tak sobie dołożyłam apaszkę do zwykłego porannego stroju. Uatrakcyjnia zarówno zwykły biały t-shirt , ale również dopełnia stroju z granatowym sweterkiem:

Przypominam więc…

Przypominam więc dzisiaj ten temat z ub. roku i dokładam ciekawy filmik z instrukcjami jak je ciekawie wiązać. Mam nadzieję, że skorzystacie z tych pomysłów i dołączycie do swoich stylizacji. Tak niewiele, a tak dużo….Dobrze dobrane, mogą stanowić oryginalny i piękny dodatek do naszego ubioru!

APASZKA to dodatek niemal doskonały. Można wynaleźć dla niej dziesiątki zastosowań. Chyba dlatego z mody po prostu nie wychodzi. Tkwi niewzruszenie na posterunku, gdy wszystko inne zmienia się jak w kalejdoskopie. ♥♥♥

Rola apaszki w stylizacjach…

Ewka poruszyła w swoich wpisach role apaszki w przeróżnych stylizacjach modowych. Znalazła dosyć ciekawe pomysły, jak i do czego ją nosić . Tak mnie niektóre z nich zainspirowały , że na pewno zacznę po nią częściej się sięgać.

Mam nadzieję, że…

Mam nadzieję, że znajdziecie również dla siebie ciekawe rozwiązania. Jestem ciekawa jaki pomysł noszenia apaszki przypadł Wam do gustu ?

 

Zdjęcia z internetu.

 

5 odpowiedzi na “Apaszka na każdą okazję…”

  1. Alicja pisze:

    Pomimo, że jeszcze jest kalendarzowa zima to nareszcie przychodzi pora na chowanie do szafy tych cieplejszych szali, kominów i czapek (ale też kurtek, swetrów itp.)
    Pory roku ostatnio nie przestrzegają kalendarza. Za oknami przecież już pogoda wczesnowiosenna, więc czas powyciągać te cieńsze apaszki, chusty i szaliczki (płaszczyki, bluzeczki itd.). Rzeczywiście wymyślono sporo tych sposobów zawiązywania apaszek wokół szyi, więc jeżeli chciałoby się wprowadzić coś nowego w tym temacie, to trzeba już zacząć trenować :). A dla tych babeczek co lubią taki fantazyjny efekt noszenia apaszek to tyle pomysłów jak widać do wyboru do koloru – bo mogą być noszone w formie bransolety na nadgarstku, na kostce, jako pasek do spodni czy do zegarka, przy wisiorku albo uchwycie do torebki lub jako opaska do włosów.
    Podobno są dwie zasady dobierania apaszki czyli dla każdego coś fajnego: jedna to wybrać kolor apaszki lub chusty, który będzie współgrał z kurtką czy płaszczem, albo druga polegająca na zastosowania kontrastu.
    Zdjęcia pomimo, że są robione zeszłego roku nie straciły na aktualności i są bardzo ładne. A ta czerwono – biało – błękitna apaszka dodała energii i wyrazistości stylizacji.

    Jakby nie było my kobiety lubimy interesować się modą, czuć się dobrze i fajnie w naszych ubraniach, więc dla nas to raczej poważny temat. A mnie przypomniał się taki trochę mniej poważny wierszyk na temat wiosny i mody, bo przecież modę czasami należy też potraktować z przymrużeniem oka.

    “Wiosna i moda”
    Pod koniec zimy wiosna wyjęła żurnali stosik.
    – W co mam się ubrać? – dumała – co w tym sezonie się nosi?
    Założyć sukienkę w kropki? A może golf? No i spodnie?
    Co wybrać, by być na czasie i nie wyglądać niemodnie?
    Torebkę wziąć czy koszyczek? Na szyję apaszkę cienką,
    na głowę – kapelusz z piórkiem czy lepiej beret z antenką?
    (W tym czasie… – Gdzież ta wiosna? – pytali wszyscy wokół.
    – Zaspała? Zapomniała? Nie będzie jej w tym roku?)
    I przyszła w zielonych rajstopach, w powiewnej złocistej sukience
    i miała wianek z pierwiosnków, a w ręce trzymała kaczeńce.
    Pachniała jak sklep z perfumami – wszak była calutka w kwiatach,
    sypała płatkami jak deszczem – i tak już zostało do lata.
    (Wiersz Bożeny Głodkowskiej )

    Pozdrawiam słonecznie i prawie wiosennie
    Ala z Małopolski

  2. Irena pisze:

    Dzień dobry Alu
    Od pewnego czasu pojawiły się Twoje komentarze, które czytam z przyjemnością. Są świetnym dopełnieniem wpisów Eli (naszej Mandarynki). Też włączałabym swoje, ale takich zdolności pisania mi brak. Cieszę się, że tu jesteś!
    Na pewno jest nas tu dużo do czytania, bo blog przedstawia dużo ciekawych dla nas treści…tylko odważnych do pisania jak na lekarstwo, szkoda…

    Pozdrawiam z Warszawy…Irena

  3. Alicja pisze:

    Dzień dobry a raczej już dobry wieczór Irenko
    Dziękuję za te miłe słowa. Mniej więcej z rok temu odkryłam blog Dojrzałej Mandarynki i spodobało mi się tutaj z uwagi na poruszane tematy, różne ciekawostki i bardzo ładne zdjęcia. Z zaciekawieniem zaczęłam tu kukać na bieżąco, a w wolnych chwilach wsadzałam (i wsadzam) swój nos w archiwum bloga, podczytując starsze wpisy. Tam kiedyś o zgrozo przeczytałam że, Mandarynka Ela chciała zawiesić ten blog i wtedy pomyślałam – o nie! oraz jak dobrze, że tego nie zrobiła.
    Nieraz przy wpisach czytałam też komentarze zamieszczane przez ” stałych gości bloga ” (tak ich sobie nazwałam bo wyglądało, że są tu już kawałek czasu) – no więc w końcu i ja (taki “nowy nabytek”) odważyłam się i napisałam coś od siebie.
    Mandarynka Ela przyjęła mnie ciepło i pozytywnie skomentowała moje wynurzenia pod jej wpisami (tak więc poczułam się zachęcona do kontynuacji), za co jej bardzo dziękuję i gorąco ją pozdrawiam.
    A dzisiaj jeszcze Twoja aprobata Irenko (że tak to ujmę, stałej wielbicielki bloga) – no to tylko miód na moje serce żeby się nie zniechęcać.

    No cóż mogę więcej powiedzieć, żeby nie przynudzać. Gdy Mandarynka Ela dzieli się tutaj z nami min. przemyśleniami, podróżami oraz swoim magicznym miejscem na ziemi czyli swoim domkiem, widokami i życiem na Roztoczu – to poczułam się jak ten gość w piosence Hanny Banaszak.

    “…W moim magicznym domu,
    dzięki Ci, mądry Boże,
    same zmyślają się historie,
    sam się rozgryza orzech.

    W moim magicznym domu.
    ciepło jest i bezpiecznie.
    Gościu znużony, gościu znudzony,
    jeśli Ci kiedyś będzie po drodze,
    zajrzyj tu do nas koniecznie…”

    Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,hanna_banaszak,w_moim_magicznym_domu.html

    Pozdrawiam serdecznie
    Ala z Małopolski

  4. Beata pisze:

    Kochane, ja też się cieszę, że piszecie komentarze. Brawo dla Alicji, super wyczerpująco i trafnie odnośnie tematu. Niestety muszę przyznać, że należę do tej chyba najliczniejszej grupy …chętnie czytam , ale nie piszę. Bloga Eli poleciła mi siostrzenica i długo mnie namawiała, żebym do niego zajrzała. Wciąż nie miałam czasu i chyba nawet ochoty na to, ale po kolejnym zapytaniu: i co ciociu zajrzałaś? Zostałam przyparta do muru i wieczorem otworzyłam w końcu Dojrzałą Mandarynkę. Chciałam mieć to z głowy, zobaczyć o co w tym blogu chodzi i szybko zamknąć ten temat.
    To “zajrzenie na chwilę” skończyłam o czwartej nad ranem…tak mnie wciągnęły ciekawe wpisy Eli.
    Do dzisiaj jestem fanką tego bloga i też się cieszę, że Ela go nie zamknęła…
    Pozdrawiam wszystkie czytelniczki i oczywiście Mandarynkę Elę…Beata

  5. Mandarynka Ela pisze:

    Witam Was moje kochane czytelniczki bloga…nawet nie wiecie, ile słodkiego eliksiru wlałyście w moje serce! Serdecznie Wam dziękuję za ciepłe i miłe komentarze, które mnie jeszcze bardziej motywują do pisania mojego bloga! Każdy przeczytałam z wielkim zainteresowaniem , jeszcze raz bardzo dziękuję…
    Kiedyś tych komentarzy było dosyć sporo, ale przez ostatni rok , (od momentu kiedy chciałam zamknąć bloga, z braku czasu na pisanie) rzadziej tu wpadałam.
    Staram się ostatnio to zmienić, bo tematów ważnych – zwłaszcza teraz – jest dosyć dużo…Mam nadzieję, że mi się to uda!
    A tymczasem serdecznie Was pozdrawiam, życzę dużo zdrówka i codziennej radości…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *