Kraków – nie tylko w kałuży !

Ogólna, Pamiętniki EK, Podróże |

I o co chodzi w tym przewrotnym tytule?  To za sprawą paru zdjęć,  a jakich –  zaraz Wam je oczywiście przedstawię. Wcześniej pisałam, że w ub tygodniu odwiedziłam Kraków, ale już pierwszego dnia dopadło mnie przeziębienie, dlatego też – przeleżałam go w łóżku. Natomiast następnego dnia, kiedy już odzyskałam siły,  ruszyłam na spacer po dawnych  wspomnieniach z przed wielu lat. Tak –  często  przejeżdżałam przez Kraków, ale zawsze zabiegana, spiesząca się gdzieś,  nie miałam czasu się zatrzymać….poza tym miałam w świadomości, że przecież tam byłam tyle razy !!!! Jakże byłam zaskoczona, ile radości i przyjemności sprawiło mi włóczenie się po dawno zapomnianych zakamarkach ( wspomnieniach sprzed lat) ! Dzień był słoneczny, a więc pogoda działała zachęcająco do  “włóczykijstwa” ( chyba stworzyłam nowy wyraz), dlatego zaczęłam od Rynku . I tu na placu  – już na początku spaceru zobaczyłam kałużę, a w niej piękne odbicie. Tak bardzo mnie to zachwyciło, że od razu zrobiłam zdjęcia  “Kraków w kałuży”, zobaczcie jak to wygląda, bo ja – jako amatorka , jestem nimi zachwycona. A Wy, moi drodzy?

P1190550……..20160302_142510 (2) 20160302_142542

Ale to nie był koniec mojego spaceru, ta przygoda dopiero się zaczynała ! Rozglądałam się po placu, już pierwsze wiosenne ogródki otwarte, gołębie jak za dawnych czasów i ten niepowtarzalny klimat tego miejsca ! Obok Kościoła Mariackiego piękna szara kamienica, a w niej  ile wspomnień….pamiętasz Irenko ? Wspaniały wieczór w otoczeniu sławnych kierowców rajdowych ? Innym razem 50-tka kolegi “Pod jaszczurami” z asystentką prof. Religii ? To były czasy !!!

20160302_125233 20160302_130119  20160302_142403                  20160302_124857

Potem przeszłam się na ul. Św. Tomasza ,  najpierw mijając Hotel Pod Różą,  w którym bardzo często nocowałam z przyjaciółmi. Piękny i wytworny do dzisiaj. I w tym hotelu, przeżyłam przygodę, którą pamiętam do dzisiaj, a właściwie pamiętamy Irenko do dzisiaj. Prawda ? Historia dotyczyła pewnego wieczoru. Moja przyjaciółka przyjechała  z Warszawy świeżo “skrojonym” Mercedesem ( to ważne ) i zaparkowała tuż pod hotelem.

20160302_124414 20160302_124518

Miała zamiar oczywiście odstawić swoje nowe autko na parking strzeżony, ale ja oczywiście zaprotestowałam mówiąc , że  w Warszawie to kradną auta, ale nie w naszym kochanym Krakowie ! O…jaka ja byłam naiwna wtedy !!! Irenka oczywiście mnie posłuchała i auto zostało…. Dobrze po północy poszłyśmy spać. Irenka spała jak kamień, mnie natomiast ciągle coś budziło : a to jakieś krzyki, a to jakieś wzywanie policji, to znowu komuś włączał się alarm !  Doznałam ulgi jak już się przebudziłam i zobaczyłam przez okno Kraków skąpany w porannym słońcu ! Otworzyłam szeroko okno i zobaczyłam, że nie ma Mercedesa !!! Myślałam, że jednak Irenka go odstawiła na parking ! Kiedy powiedziałam, że nie ma auta, Irenka zaczęła się śmiać, że mam dobre żarty od samego rana. Trochę to trwało zanim uświadomiłyśmy sobie, że Mercedes zniknął naprawdę !!! Teraz zrozumiałam te nocne zamieszki, to złodzieje zajęci włamaniem do auta mojej przyjaciółki tak hałasowali ! Pierwszy i ostatni raz widziałam, jak można w 30 sekund ubrać się i zbiec do recepcji ? No jednak można ! Irenka dowiedziała się tam , że w nocy próbowano ukraść jej samochód, ale alarm i policja, która była w pobliżu to udaremniła!  Auto odebrałyśmy z policyjnego parkingu , a ja od tego czasu już nigdy nie protestowałam w podobnych sytuacjach !

Poniżej Zaułek Niewiernego Tomasza i mój ulubiony Camelot, ciągle klimatyczny taki z duszą prawdziwą !

20160302_124124 (2),

….i tu przerwę mój spacer po Krakowie, wrócę do niego już niebawem w następnym poście, aby Was – czytanie moich długich opowieści nie znudziło !