Zanim nadeszła kalendarzowa zima…
Ogólna, Pokochaj Roztocze |
Zanim nadeszła , ta prawdziwa – kalendarzowa zima, to już wcześniej zapowiedziała się na naszej roztoczańskiej ziemi ! Nie sposób było przejść obojętnie obok obrazów, które namalowała ! Dla mnie był to oczywiście sygnał, aby zabrać aparat i chociaż trochę zatrzymać w pamięci na dłużej i również podzielić się z Wam tymi widokami. Tym razem ruszyłam w pierwszej kolejności na staw na Święciu i Zatylu ( położone między Lubyczą Król. a Bełżcem) . Kiedyś już wielokrotnie je pokazywałam Wam w barwach wiosny, lata i jesieni – po raz pierwszy jednak zrobiłam tam zdjęcia w zimowym klimacie ! Zobaczcie zresztą sami :
Pięknie prawda ? Z tego stawu ruszyłam do bardzo malutkiej wioseczki , gdzie moja babcia zamieszkała po powrocie ze Lwowa. Może uważni czytelnicy mojego bloga pamiętają, kiedyś o tym wspomniałam – w mojej rodzinie doszło do prawdziwego mezaliansu : babcia Olga – krawcowa – wyszła za mąż za osobę z arystokratycznych kręgów. Rodzina dziadka oznajmiła, że ten jeśli ożeni się z moją babcią wykluczą go z rodziny i wydziedziczą z majątku ! I tak się stało, ale dziadek nigdy nie żałował podjętej decyzji : miłość zwyciężyła ! Po paru latach postanowili też opuścić Lwów i zamieszkać na polskim Roztoczu ! Ja natomiast coś po nich odziedziczyłam, bo kocham proste życie na wsi w wiejskiej chacie, ale też dobrze czuję się w “pałacu “. Jednym słowem uwielbiam moją malutką wioseczkę, ale też fantastycznie czuję się w Paryżu…..może właśnie z tego powodu, tak sobie myślę……Wracając do tematu, dlaczego o tym piszę w tym miejscu ? Otóż kiedy dojechałam do drugiego stawu miałam bardzo wzruszające spotkanie. Na drodze, w ten bardzo mroźny dzień spotkałam bardzo dziarską staruszkę. Ponieważ nie przechodzę obojętnie obok takich ludzi, zagadnęłam tą uroczą starszą panią . I co się okazało….otóż okazało się ,że znała moją babcię i doskonale pamięta piękną sukienkę, którą moja babcia jej uszyła jak była młodą dziewczyną ! Myślałam, że już nikt nie pamięta mojej babci Olgi, bo gdyby żyła miałaby przeszło sto lat ! A jednak….. Ot, taka historia…
Poniżej ta pani w otoczeniu tamtejszych zimowych stawów :
Wracając już do siebie na polach “dopadły” mnie sarny :
Dodaj komentarz