Wiosna nad Niagarą ?
Ogólna, Pamiętniki EK, Podróże |
Wiosna nad Niagarą ? W Polsce było już prawie lato lato , kiedy ruszałam z moimi towarzyszami w podróż. Tu w Michigan , gdzie zatrzymałam się u znajomych wiosna dopiero budzi się do życia . Słoneczne , chociaż wciąż chłodne poranki urozmaicają dzikie gęsi , tworząc malownicze obrazy. Widok z ogrodu Stasi i Tadeusza wychodzi na małe jeziorko , stąd te widoki o poranku :
Jak widać przyroda wciąż podąża za mną , a właściwie to chyba ja jednak podążam za nią…. No, ale wracam już do tematu wiosny nad Niagarą…Oczywiście delektując się pięknymi widokami wodospadu , jak zwykle rozglądałam się dookoła, próbując zarejestrować różne szczegóły tego miejsca i przy okazji utrwalić je na zdjęciach. Zaczęłam szukać pierwszych zwiastunów wiosny – w końcu to już połowa maja ! I co ? Najpierw dostrzegłam drzewo , takie jeszcze zimowe bez oznak życia , bez liści i to ono stało się na moment motywem przewodnim moich zdjęć :
Gdzie ta wiosna ? Czy ona pojawi się tu jeszcze w maju , jeszcze dzisiaj ? Idąc dalej natknęłam się w końcu na jej pierwsze wyraźne zwiastuny….Wprawdzie w Polsce żonkile i narcyzy dawno “przebrzmiały ” , tu dopiero co rozkwitły ! A więc jest wiosna !
Wracając natknęłam się na dzikie gęsi na środku rzeki i właściwie to one mnie zgubiły….dosłownie mnie zgubiły ! Skupiłam się znowu na nowych obrazach i na robieniu zdjęć , całkowicie zapominając, że nie jestem tu sama – tylko z cała grupą moich współtowarzyszy. Widziałam że zostałam sama , ale cóż – pomyślałam- przecież wiem gdzie jestem i wiem gdzie jest nasze auto na parkingu to zaraz dołączę do wszystkich.
Niestety zgubiła mnie rutyna i pewność siebie. Tak się zagalopowałam idąc brzegiem rzeki , że w pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać, czy nie zaszłam za daleko. Jakaś pustka w głowie mnie dopadła i nie bardzo mogłam się zorientować, w którym miejscu jestem . Postanowiłam więc przejść na druga stronę ulicy i poszukać parkingu. Znalazłam , ale wydawał mi się nieco inny niż zapamiętałam , mało tego nie zarejestrowałam w głowie dokładnie samochodu , którym przyjechaliśmy….ot prawdziwa blondynka ! Szukałam czarnego , a w końcu okazał się, że był szary ! Nic to pomyślałam , nie będę tak krążyła po omacku zadzwonię….no tak nie przewidziałam , że nikt nie będzie miał włączonego telefonu i wtedy zaczęła się mała panika. Bo co tu zrobić….nawet jak poproszę policjanta o pomoc to co mu powiem : jakiego auta szukamy i na jakim parkingu ? Podstawowych danych niestety nie znałam…
Najbardziej rozśmieszył mnie fakt , że ja jedna z całej grupy dużo w życiu podróżowałam po świecie i najnormalniej w świecie się zgubiłam ! Chyba po raz pierwszy w życiu …..zgubiła mnie rutyna ! Szybko zorientowałam się , że są dwa niemalże bliźniacze parkingi , ale który z nich jest nasz ? Strach miał coraz większe oczy , a ja nie wiedziałam już kompletnie gdzie jestem ….Oczywiście jeden z moich kolegów mnie szukał, ale w zupełnie innym miejscu niż byłam….Kiedy tak krążyłam między parkingami usłyszałam , ze ktoś mnie woła….to Agnieszka zauważyła mnie stojącą tuż obok….(nomen omen) naszego samochodu , z czego ja nie zdawałam sobie sprawy. Przejrzałam zawartość wszystkich czarnych aut szukając naszych śladów, ominęłam tylko ten właściwy bo był szary….Ot taka zabawna historyjka , teraz zabawna – kiedy ją wspominam….Wszystko dobrze się skończyło , a ja mam nauczkę że nie można sobie ufać sobie w 100% i lekceważyć takich wypadów w całkiem nieznane…
Dobrze , że chociaż nagrodą za stres były fotki , które Wam z przyjemnością posyłam , aby przybliżyć to magiczne miejsce na Ziemi !
Piękna ta wiosna nad Niagarą ! Moje zdjęcia dedykuję wszystkim , którzy nie mogą tu być z różnych względów, tym którzy się tu wybierają – aby zachęcić do przyjazdu tutaj , ale również tym którzy już tutaj byli i chętnie wrócą do wspomnień….
Dodaj komentarz