Wiktor Osiatyński…

Ogólna, Pamiętniki EK, Wydarzenia |

Niedawno trafiłam na jedną z ostatnich wypowiedzi mojego ulubionego profesora –  Wiktora Osiatyńskiego. Profesor odszedł w ubiegłym roku , ale jego mądrości pozostały …. były i  są dla mnie często kierunkowskazem w życiu. Był mistrzem dającym siłę swoim przykładem i uporem w walce ze słabościami. Po raz pierwszy zetknęłam się z Wiktorem Osiatyńskim po wydaniu jego książki REHAB .  Tak bardzo chciałam pomóc wtedy bardzo bliskiej mi osobie wyjść z alkoholizmu, że szukając rozwiązań “trafiłam” na profesora.  I tak to się zaczęło…niby zwykły przypadek, chociaż  ja wierzę , że nie ma przypadków w życiu. Wszystko jest po coś !

Dzisiaj znowu….niby przypadkiem trafiłam na tą wypowiedź i na następne …i tak czytając postanowiłam jedną z nich opublikować wraz pięknym wierszem Czesława Miłosza . Dedykuję ją pewnej osobie, która jest sympatykiem mojego bloga –  mając nadzieję , że da pokrzepienie w trudnej ( ale nie beznadziejnej) sytuacji –  a być może będzie pewną wskazówką nie tylko dla tej osoby ?

 

 

Wiktor Osiatyński :

Mam w sobie bardzo dużo bólu

Cieszę się że dostałem tę nagrodę tutaj, że jesteśmy w instytucji Rzecznika Praw Obywatelskich, że jest tu obecny Prezes Trybunału Konstytucyjnego, że jest tylu ludzi oddanych idei praw człowieka, bo jesteście Państwo potrzebni dziś jak nigdy. Nie wiem, na ile będę w stanie się przydać, ale na ile będę mógł, to będę starał się przydać.

Chcę zakończyć osobiście. Także ja jestem w trudnej sytuacji życiowej. Mam w sobie bardzo dużo bólu, który przeżywam nieustannie i z którym nauczyłem się sobie radzić.

Może jeszcze tylko powiem, przeczytam, wiersz Miłosza. To jest wiersz „Dar” napisany w 1971 roku w Berkeley.

Dzień taki szczęśliwy.

Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie.

Kolibry przystawały nad kwiatem kaprifolium.

Nie było na ziemi rzeczy, którą chciałbym mieć.

Nie znałem nikogo, komu warto byłoby zazdrościć.

Co przydarzyło się złego, zapomniałem.

Nie wstydziłem się myśleć, że byłem kim jestem.

Nie czułem w ciele żadnego bólu.

Prostując się, widziałem niebieskie morze i żagle.

Wczoraj powiedziałem moim przyjaciołom, że od czasu choroby jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem, ponieważ doznaję dużo miłości i troski, opieki i czułości ze strony osób bliższych i dalszych. I to jest prawda, nawet jeśli brzmi paradoksalnie.

I oprócz tej linijki, o której chętnie zapominam, że „nie czułem w ciele żadnego bólu”, to wiersz Miłosza rzeczywiście oddaje istotę mojego stanu.  „Prostując się, widziałem niebieskie morze i żagle”, mimo że nie mam ich przed oczami, „Co przydarzyło się złego, zapomniałem”, a przede wszystkim „Nie wstydziłem się myśleć, że byłem kim jestem.”

Bardzo długo w życiu się wstydziłem. I za to, że już nie muszę się wstydzić, Wam wszystkim, moim przyjaciołom, serdecznie dziękuję.

Post scriptum

Po otrzymaniu nagrody obudziłem się w środku nocy z niepokojem. Czułem, że czegoś bardzo ważnego, może nawet najważniejszego, nie powiedziałem. I bardzo chcę to dopowiedzieć, choćby w tej formie post scriptum. Jak wielu moich przyjaciół wie, jestem od 33 lat niepijącym alkoholikiem. Może nawet jedynym alkoholikiem – laureatem nagrody im. Pawła Włodkowica.I właśnie tamtej nocy uświadomiłem sobie, że w moim alkoholizmie (i trzeźwości) tkwi wyjaśnienie tego, o czym tak pięknie w swej laudacji mówił profesor Mirosław Wyrzykowski. Alkoholizm jest przypadłością ludzi nadwrażliwych, którzy boją się swojej wrażliwości, uciekają przed nią, gryzą, kopią, wyrządzają innym krzywdy, bo nie umieją sobie z nią poradzić. Ale program 12 Kroków Anonimowych Alkoholików pozwala – w powolnym procesie – uczyć się żyć z tą wrażliwością.

Zamienić drażliwość w prawdziwą wrażliwość. A wtedy łatwiej dostrzec, odczuć i zrozumieć krzywdy doznawane przez innych ludzi. Łatwiej o empatię i chęć pomocy — bez poczucia wyższości i paternalizmu.Być może to właśnie stało się moim udziałem. A ponieważ na uroczystości widziałem wiele koleżanek i kolegów z AA, chciałem Wam serdecznie podziękować – za ten dar bezpiecznej, twórczej wrażliwości.”

Dalszy ciąg wypowiedzi można przeczytać na :

http://wyborcza.pl/7,75398,21748732,nie-zyje-wiktor-osiatynski.html

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *