Uważajmy po szczepieniu !

Ogólna, Pokochaj Roztocze, Zdrowie i Uroda |

Uważajmy po szczepieniu !

Witam Was kochani…Dostaję dużo maili od Was na temat jak się czuję po szczepieniu? Ponieważ trochę narozrabiałam po tym zabiegu, postanowiłam parę słów napisać na ten temat, ku przestrodze takich “trochę lekkomyślnych” osób-  jak ja w tym wypadku.

Ostatniego marca zostałam zaszczepiona szczepionką firmy Pfizer, po której czułam się bardzo dobrze, nawet sobie żartowałam : chyba wszczepili mi wodę, bo nie mam kompletnie żadnych objawów!😂

Więc następnego dnia, kiedy doczekałam się wreszcie prawdziwego wiosennego (temp. 18st C) powiewu, wzięłam się za prace ogrodowe: taczki, grabie, łopata….poszły w ruch! W pewnym momencie poczułam zimny powiew wiatru na mojej mokrej (spoconej) głowie i szyi. Zamiast natychmiast ubrać kurtkę, spokojnie dokończyłam prace i wróciłam do domu. Jakbym miała 30 lat…🤣

Niestety, pod koniec dnia…

Niestety pod koniec dnia, a właściwie już wczesnym wieczorem- bardzo rozbolała mnie ręka, w którą było wkłucie. Natomiast parę godzin później pojawił się dodatkowy silny ból ramienia w górnej, tylnej części łopatki i okolic szyi. Sięgnęłam po Pyralginę, bo ból był trudny do wytrzymania. Jedna z pielęgniarek  uprzedzała mnie, że mogą pojawić się takie objawy na krótko: dzień, dwa …Kiedy trzeciego dnia nadal bardzo bolało, a właściwie ból nasilał się coraz bardziej , postanowiłam pójść do lekarza. Trochę to było dziwne, że bolało mnie wszystko po stronie gdzie było szczepienie. Z drugiej strony zauważyłam, że jak się odpowiednio ułożyłam, głowa kręgosłup itd…ból całkowicie znikał. Według mojej wiedzy, wskazywało to na problemy szyjne po zawianiu i ucisk na różne miejsca zwłaszcza przy przekręcaniu głowy…to tak w skrócie.

Kiedy “wylądowałam” u mojej rodzinnej lekarki, ona również bliska była twierdzeniu, że to raczej nie jest powikłanie po szczepieniu…tylko zbieg okoliczności, że mnie w tym samym czasie po prostu przewiało. Dostałam skierowanie do neurologa- w czwartek mam wizytę. Do tej pory cały czas bardzo byłam cierpiąca, smarując się min. żelami przeciwbólowymi i przeciwzapalnymi…Niestety niemal każdego dnia musiałam wsiadać w auto i coś załatwiać, co jeszcze gorzej wpływało na moje samopoczucie.

Wczoraj byłam w Zamościu służbowo i nie muszę chyba pisać w jakim stanie wróciłam. Pomyślałam tylko jak ja dotrwam w tym bólu do czwartku? Z nieoczekiwaną pomocą przyszła mi znajoma i przywiozła aparat do elektrostymulacji (prądy). Sama zresztą podświadomie czułam, że takie prądy mi pomogą, bo miałam bardzo zbite mięśnie. Muszę przyznać, że po czterech seansach po 30 min odczuwam ulgę i ból jest już niewielki. Na szczęście pomogło, ale i tak w czwartek wybieram się na umówioną wizytę do neurologa, żeby wszystko dokładnie przebadał.

Dlaczego o tym piszę?

Dlaczego o tym piszę? Opisuję moją historię ku przestrodze tych, co mają szczepienie przed sobą. Ja miałam w głowie zakodowane, że przez dwa tygodnie mam się dystansować od ludzi, żeby nie zachorować! Umknęła mi informacja, że trzeba również oszczędzać siły! Dlatego koniecznie – bez względu  na dobre samopoczucie- trzeba chociaż przez parę dni po…zadbać o siebie! Nie robić większych wysiłków i jak najwięcej odpoczywać, bo potem możecie cierpieć jak ja , a po co, jak można tego uniknąć?

Drugą dawkę mam na 5maja, ale na ten moment na pewno dobrze się przygotuję i co najmniej trzy dni po –  będę tylko odpoczywać, czego i Wam wraz ze zdrowiem życzę z całego serca !

Zdjęcia z mojego Roztocza….

Żeby nie było tak bardzo poważnie, dla lepszego samopoczucia posyłam Wam parę zdjęć z mojego Roztocza. Tak było w ostatnią niedzielę…Jak widać wiosna na razie zapomniała do nas adresu. Przyroda jeszcze śpi, ale bociek i błękit nieba, który zaplątał się w tafli stawu –  jest na pewno pięknym  akcentem zbliżającej się WIOSNY!!!

6 odpowiedzi na “Uważajmy po szczepieniu !”

  1. HALA pisze:

    Eluniu, dbaj o siebie, musisz się pożądanie wygrzac. Ja jak zmarzne to wiadomo że będę chora, a po szczepieniu trzeba odpoczywać i nie wolno się przemeczac, ręka mnie bolała po szczepieniu i zaraz poszłam spać bo byłam strasznie zmęczona i miałam stan podgoraczkowy, także Eluniu przeforsowalas się i jeszcze Cię przewialo. Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia i przepiękne zdjęcia. Dobrej nocy , dbaj o siebie cieplutko

    • Mandarynka Ela pisze:

      Dziękuję Halusiu za troskę, już zmądrzałam ! Teraz jak się zaszczepię to przez trzy nic nie będę robić! Jakby nie było, to bardzo się cieszę, że się zaszczepiłam…tak dużo moich znajomych bardzo ciężko przechodzi wirusa.

      Kochana zyczę dużo zdrówka i dobrej, spokojnej nocy…

  2. (kole)Żanka pisze:

    Poczułam się zaproszona do Twojego świata pod smaczną nazwą Dojrzałych Mandarynek, Ciekawa sprawa, bo własnie dzisiejsze po południe i wieczór spędziłam na podróży wirtualnej po Roztoczu, odwiedzając miejsca znane, które pozostały we wspomnieniach z lat dziecięcych oraz te, których do tej pory nie udało mi się jeszcze odwiedzić. Przynajmniej raz na miesiąc muszę poczuć smak tej przepięknej, a dla mnie wręcz magicznej krainy. I tak w trakcie tej wędrówki natrafiłam na Twój blog, który bardzo mnie zainteresował. A oto trzy powody, dla których “klecę” te kilka słów: po pierwsze – kochasz Roztocze, tak jak ja, po drugie – promienny optymizm bijący od Ciebie i po trzecie – ….to może niech na razie pozostanie tajemnicą.
    Na zakończenie nadmienię, że Narol to miejsce, które darzę największym sentymentem na Roztoczu, a jestem mieszkanką Małopolski.
    Pozdrawiam cieplutko

    • Mandarynka Ela pisze:

      Witaj w moim świecie …(kole)Żanko! Witaj bratnia duszo…każdy, kto kocha Roztocze natychmiast trafia do mojego serca. Do Narola mam zaledwie 15 km, więc często tam bywam…oczywiście, zawsze zatrzymując się na końcu – w urokliwej Alei Kasztanowej.
      Mam nadzieję, że jak będziesz odwiedzać te strony, to nie odmówisz filiżanki dobrej kawy, na którą serdecznie do mnie zapraszam…

      Tymczasem serdecznie pozdrawiam i cieszę się, że tu do mnie trafiłaś.

  3. Iwona pisze:

    Szczepienie.Zauważyłaś ,że wszyscy po szczepienie maja taka euforyczną wręcz radość.?/może Ci co Astrą to mają trochę lęku/
    Dzwonimy,rozmawiamy,trochę jak radość z czasów komuny ze zdobycia papieru toaletowego.Bo jest to prawie jak prezent.Koleżanka,która zaszczepiła się bo ktoś nie dotarł to sama mi opowiadała,że skakała niemalże do góry/ma niepełnosprawne,na wózku dziecko/.
    Teraz jest więcej szczepień to mniej zazdrości.Na początku jak zaszczepili ochr.zdrowia to była też zawiść.
    Po Pfajzerze były tez odczyny/gorączka,biegunki itp.ale pewnie mniej strachu jak przy Astrze.

    Po prostu widać gdzieś w oddali wolność.My już zaliczyłyśmy pierwszą kawę w domu,na fotelach,jak dawniej z koleżanką.No super.Spotkania świąteczne z rodziną też spokojniejsze.I dlatego dziwi mnie niechęć do szczepień.
    Moda.
    Biel i granat to kiedyś cała moja szafa.Koszula biała- świetna
    Róż ładny ale w sklepach takiego zgaszonego różu mało.
    I jeszcze jedno.Jakim cudem tak szybko masz wizytę u neurologa.
    Iwona.

    • Mandarynka Ela pisze:

      Witaj Iwonko…masz rację, że szczepienie powoduje radość, daje poczucie bezpieczeństwa i odrobinę wolności.Cieszę się tym bardziej z tego faktu, bo obydwie moje siostry z rodzinami zachorowały na covid, a jedna razem z mężem jest aktualnie w trakcie choroby. Za tydzień mieli mieć szczepienie…wirus jednak nie zaczekał i zaatakował ! Ja już też spotykam się z zaszczepionymi koleżankami…jakież to cudowne uczucie! Dawno spotkania towarzyskie tak mi nie smakowały jak teraz! Ja tez nie rozumię ludzi, którzy nie chcą się szczepić? Dla mnie wybór między szczepionką a zachorowaniem (ryzyko ciężkiego przebiegu) i często groźnymi powikłaniami – jest jasny! No cóż- każdy ma wybór…warto jednak to dobrze przemyśleć!
      Pytasz skąd tak szybko wizyta u neurologa ? Tu na Roztoczu jest inaczej…wiele wizyt lekarskich i zabiegów jest szybko! Miałam skierowanie na cito i czekałam tylko dwa dni, normalnie musiałabym czekać trzy tygodnie. Jak miałam skierowanie na rezonans głowy, to Pani oznajmiła czy we wtorek mogę przyjść, zapytałam: ale który i którego miesiąca? Pani oznajmiła w ten, za pięć dni…więc dla mnie kolejny szok! Oby tak było w całym kraju, to i ludzie byli by zdrowsi i radośniejsi…no cóż jaka jest rzeczywistość to każdy widzi…
      Zostaje nam Iwonko cieszyć się życiem , dziękując za każdy dzień…mam nadzieję, ze jeszcze w tym roku dojdziemy do chociaż częściowej normalności. Życzę Ci dużo zdrowia i radości…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *