Upalne rzymskie wakacje !
Ogólna, Pamiętniki EK, Podróże |
Wczoraj o 23-ciej wylądowałam w Rzymie. Na lotnisku czekała na mnie już Magda, która bardzo mile mnie zaskoczyła ( jak zwykle ), bo miałyśmy się spotkać dopiero w centrum. A więc już na początku spotkała mnie bardzo miła niespodzianka ! Potem pojechałyśmy do naszego apartamentu i tu dopiero była niespodzianka ! Przepiękny apartament w starej zadbanej kamienicy i w samym centrum Starego Miasta. Z wrażenia długo nie mogłyśmy zasnąć, ciesząc się sobą i tym wszystkim , co nas otacza ! Padłyśmy ok 2-giej i spałyśmy aż do 10-tej. Nie mogłam w to uwierzyć, że jestem w stanie tak długo spać, a jednak…..
To chyba to wygodne łóżko sprawia, że sen tak szybko nie odpuszcza…..
Rano zrobiłyśmy zakupy , a po 14 ruszyłyśmy na zwiedzanie. Początkowo szło mi całkiem nieźle, ale po 2 godzinach upał męczył coraz bardziej – było 35 stopni, a odczuwalna temperatura była chyba jeszcze większa ! Lody, lemoniady i woda wspomagały nasze wędrówki, ale po prawie 4 godzinach postanowiłyśmy wrócić do apartamentu….
Moje nogi jak widać nadawały się już tylko do odpoczywania ! ( ha ha)
Uff….co za ulga ! Padłyśmy od razu na łóżko i dopiero po godzinie zrobiłyśmy sobie pyszną obiadokolację poprzedzoną zimnym orzeźwiającym drinkiem ! Postanowiłyśmy wieczór spędzić na odpoczynku, a rano zanim nastanie upał powędrować po dalszych ciekawych miejscach….
Poniżej kilka zdjęć z dzisiejszego dnia. Nie staram się robić zdjęć znanych i popularnych obiektów turystycznych, bo piękne ujęcia znajdziecie w internecie. Uwieczniam jakieś momenty, które z jakiegoś powodu zwracają moją uwagę : tytułowy rower z różowymi hortensjami, nie dość, że stanowił piękny widok, to zachwycał świeżością na mocno rozgrzanej rzymskiej uliczce !
Poniżej, na Piazza Navona rozśmieszył mnie gołąb, który usiadł na dużym palcu nogi tej ciekawej rzeźby. Od razu miałam skojarzenie podniesionej ręki jakby celowo skierowanej w kierunku natrętnego gołąbka :
Moja córeczka , była świetną przewodniczką, jak zwykle zresztą i to ona była szefem wypadu !
Na końcu byłyśmy tak zmęczone jak ten piesek, który leżał sobie przy wejściu do sklepu :
Dodaj komentarz