Roztocze słonecznikami mnie rozwesela…
Ogólna, Pamiętniki EK |
Roztocze słonecznikami mnie rozwesela…
Życie tak szybko się toczy… mijają kolejne dni, a tyle w nich barw …i tych radosnych i tych smutnych! Jak dobrze, że moje roztoczańskie pola rozkwitły słonecznikami i rozweselają moją duszę jak tylko potrafią!
Zaledwie parę dni temu wróciłam z wakacji, a już zdążyłam być dwukrotnie w Lublinie. Niestety musiałam pożegnać na zawsze drogiego przyjaciela Stasia, Stasieńka naszego kochanego! Wciąż trudno mi uwierzyć, że w kwietniu kiedy wspólnie jedliśmy śniadanie (tam odebrałam córkę z lotniska) było naszym ostatnim spotkaniem…Ewcia – żona Stasia (70+) musi sobie poukładać świat na nowo! Nie jest to łatwe, kiedy miało się tak cudownego męża…Często o nich pisałam na moim blogu …można wpisać obok w Wyszukaj : Cytrynówka Stasia, albo wrześniowa Jedlanka , nawet króciutki filmik pozostał ze Stasiem w roli głównej!
Stasiu… wspaniały pedagog, nauczyciel akademicki, cudowny mąż, ojciec i wierny przyjaciel, który nigdy nikogo nie zawiódł…może raz na końcu, kiedy nie dał rady i przegrał walkę z okrutną chorobą!
A może to wszystko jest sprawiedliwe? Może to nagroda za dobre i uczciwe życie na ziemi?! Jeśli tak, to Stasiowi jak najbardziej się to należało i tą myśl w sobie zamykam!
Żegnamy bliskich, a życie toczy się dalej…niewzruszone naszym smutkiem….
Dodaj komentarz