Piękna opalenizna bez słońca…

Ogólna, Zdrowie i Uroda |

Piękna opalenizna bez słońca…

Słońce to niewątpliwie naturalna witamina D3, która jest  niezwykle ważna dla naszego organizmu! Wystarczy  “wystawić się” na słońce na ok 15 min i podobno mamy zapewnioną wystarczającą ilość dziennej dawki. Piszę podobno, bo z mojego doświadczenia wiem, że tak zaufałam kiedyś tej informacji, że nie wspomagałam się vit. D3 z apteki ! Doprowadziłam w ten sposób poziom vit D3 w moim organizmie do stanu krytycznego. Teraz już wiem, że w wieku dojrzałym słoneczne seanse to za mało…a wspomaganie dodatkową witaminą konieczne!

Słońce to światło…

Słońce to światło, to życie, ale też uwaga… straszny szkodnik dla naszej skóry. To wspaniałe słońce niestety, ale bardzo  przyczynia się do jej starzenia ! Ale co tu dużo pisać:  lekko opalona skóra dodaje nam pięknego, zdrowego wyglądu …jeśli oczywiście nie przesadzimy z jej intensywnością!  Jak więc tu pogodzić piękny wygląd ze zdrowiem ?

Mam rozwiązanie…

Mam na to rozwiązanie! Od lat stosuję kremy samooplające  i  dwa moim zdaniem niezwykłe kosmetyki, które polecam szczególnie latem.  Na pewno są zdrowsze od słonecznych promieni, a spełniają wizualnie podobną rolę! Dodatkowo dbam o moją cerę nawilżając ją i natłuszczając , kremami które sama robię. Jeśli cera jest dobrze nawilżona i napięta, to już jest połowa sukcesu! Popatrzcie  na poniższy filmik , może znacie te kosmetyki?

 

Typowe kremy samoopalające…

Dwa pierwsze z nich to typowe kremy samoopalające, pierwszy z Lirene przeznaczony jest do twarzy, drugi z Bielendy natomiast do ciała! Jestem zadowolona z obydwu i cenowo też …są na każdą kieszeń! Użycie ich przez dwa kolejne dni pozwala cieszyć się opalenizną przez dłuższy okres.

Prawdziwym hitem dla mnie…

Jednak prawdziwym hitem dla mnie od dwóch lat, są dwa poniższe kremy ( wszystkie kupuję w Rossmanie). Pierwszy z nich krem CC (fluid) działający podobnie jak krem BB – poprawiający  fantastycznie koloryt skóry zarazem ją nawilżając. Na jego cienką warstwę nakładam na twarz drugi, kokosowy krem rysując na twarzy litere T…od czoła przez nos i brodę…fantastycznie rozświetla cerę, nadając jej zdrowy wygląd. Ważne, żeby nie przesadzić z ilością…mniej znaczy więcej!

Na zdjęciach…

Na dwóch powyższych zdjęciach moja twarz jest pozbawiona całkowicie makijażu, poniżej twarz po zastosowaniu polecanych przeze mnie kosmetyków! Zdjęcia nowe trochę kiepskie, ale nie bardzo potrafię robić je samej sobie! Mam jednak nadzieję, że widać różnicę ….Może ktoś z Was  też korzysta z tych kosmetyków i ma swoją opinię na ten temat…to proszę o komentarze!

To zdjęcie z Grecji z lipca…trochę buzia przytyła!!!

 

 

2 odpowiedzi na “Piękna opalenizna bez słońca…”

  1. Paula pisze:

    Jaka piękna kobieta! 🙂
    Samoopalacze to zdecydowanie grupa produktów, o których myślenie zmieniłam o 18 stopni. Jakoś kiedyś a teraz to zupełnie inna bajka! Ja korzystam z pianki Bronze Amber od Tanexpert i jest niezawodna, śliczny kolorek i super trwałość. :

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *