Październik już domyka drzwi…
Ogólna, Pamiętniki EK, Pokochaj Roztocze |
“Październik już domyka drzwi…
“- Następnym razem ty zasiądziesz w fotelu – oznajmił Październik.
– Wiem – odparł Listopad. Był blady, miał wąskie usta. Pomógł Październikowi wstać z drewnianego krzesła. – Lubię twoje historie. Moje zawsze są zbyt mroczne.
– Ja tak nie uważam – powiedział Październik. – Po prostu twoje noce są dłuższe. I nie jesteś ciepły.” (Neil Gaimanz książki M jak magia)
Nadchodzi czas zadumy…
Kończy się ciepły październik, a wraz z nim ostatnie złote dni jesieni. Na wsi październik wygląda szczególnie – barwy są intensywniejsze, powietrze bardziej przejrzyste, a codzienne rytuały nabierają głębszego znaczenia. Nad moją rzeczką przed domem wciąż migoczą odcienie żółci, pomarańczu i czerwieni. Patrząc na nie, trudno nie zatrzymać się i nie pomyśleć o przemijaniu.
Listopad odsłania piękno…
Na wsi listopad odsłania piękno prostoty. Znikają wyraziste kolory, pojawiają się mgły, a wraz z nimi swoisty spokój. To taki czas, który nie wymaga pośpiechu, pozwala przemyśleć, docenić to, co mamy. Patrząc na wiejskie pejzaże, uczę się akceptować naturalne cykle życia – przyzwolenie na ciszę, na pauzę, na chwilę bez konieczności działania. W tym wyciszeniu odnajduję odpowiedzi, których nie dostrzegam, gdy wszystko wokół pędzi.
(Polecam: włącz najpierw utwór i słuchając obejrzyj mój jesienny filmik z nad rzeczki)
Miesiąc wyciszenia…
Nadchodzi listopad, miesiąc wyciszenia, kiedy dni stają się krótsze, a świat spowalnia. Pierwsze dni miesiąca to czas refleksji i zadumy nad tym, co było, a co przeminęło. Natura przypomina, że wszystko ma swój cykl – po obfitości przychodzi czas spoczynku, po ciepłych barwach jesieni nastąpi chłodny szary pejzaż zimy. Być może dlatego listopad to czas, gdy my sami zagłębiamy się w swoje myśli, wspominamy ludzi, miejsca, chwile, które odeszły, a które wciąż żyją w nas jak te ostatnie kolory jesieni.
Inne oblicze listopada…
Dla mnie listopad ma jeszcze inne oblicze…Kiedyś był to dla mnie jeden z gorszych miesięcy roku… a teraz czekam na niego niecierpliwie. Żyjąc na wsi i wykonując dużo różnych prac wokół domu, na grzadkach itp, przyjmując mnóstwo gości – to świetny czas odpoczynku. W końcu sięgnę do odkładanych książek, obejrzę zaległe filmy na Netflixie , posłucham ulubionej muzyki! A wszystko w pięknym klimacie, kiedy pali się w piecach i palą się świece…czyż to nie cudowny czas? Wszystko zależy od nas, twórzmy więc nasze życie tak, aby sprawiało nam radość każdego dnia!
„Twoje życie staje się lepsze nie przez przypadek, lecz dzięki zmianie.” — Jim Rohn
„Nie chodzi o to, jak długo żyjemy, ale jak żyjemy.” — Seneka
Zdjęcia z mojego wiejskiego raju :
Witaj Eluniu, dla mnie listopad to jasmutnieszy miesiąc roku , właśnie wróciłam z cmentarza zapaliłam światełka tacie i dziadkom, wypisałam wypominki i doszłam do wniosku że coraz więcej ludzi jest już po tamtej stronie, piękne zdjęcia jak zwykle. Pozdrowionka i dużo zdrówka. Hala
Witaj Halusiu, niestety mam takie same spostrzeżenia. Coraz więcej zniczy niosę na cmentarz, ach życie!
Cieszmy się więc, z każdego dnia ofiarowanego przez życie!
Pozdrawiam kochana i życzę zdrówka i dobrej kondycji…Ela
Witam Eluniu!
Cieszę się, że “wróciłaś” i teraz możesz częściej nas gościć, zamieszczając zawsze coś ciekawego dla Nas, czyli twoich czytelniczek.
Od rana snuje mi się po głowie melodia piosenki ” W żółtych płomieniach liści” Skaldów i Łucji Prus – tak się jakoś przyczepiła dzisiaj do mnie. Bo z kolei u mnie ostatnie wydarzenia życiowe spowodowały duży niedobór czasu. Zerkanie tu do Ciebie to dla mnie teraz taka odskocznia od codzienności i spraw, które zdarzyły się u mnie w ostatnim czasie. Moja 85 letnia mama przeszła udar i obecnie jest osobą leżącą, opiekuję się nią. To sprawia, że mam mniej czasu na refleksję i pisanie komentarzy do Twoich postów Elu, co też bardzo polubiłam i sprawiało mi przyjemność. Postaram się jednak odezwać raz na jakiś czas. Ale w wolnych chwilach cały czas zaglądam, czytam ciekawostki, porady no i oglądam te widoki zatrzymane w kadrze na Twoich zdjęciach, tak piękne o każdej porze roku. Czas nieubłaganie biegnie a my za nim staramy się nadążyć, jeszcze pamiętamy te uroki lata a tu już jesień panuje w pełni. Oglądając Twoje zdjęcia i filmik pozwolę sobie zacytować wiersz krakowskiego poety Mariusza Parlickiego.
“Jesienna paleta”
“Jesienna paleta ma barwy tak ciepłe,
jak syrop klonowy, czy miód,
jak słodkie maliny, szczęśliwe dziewczyny,
jak jabłka, a barw jest w niej w bród.
Babiego lata cienkim pędzelkiem
liściom maluje rumieńce,
artystka jesień, gdy przyjdzie wrzesień
pracuje w złotej sukience.
Tu maźnie ochrą, tam burgund rzuci,
a tutaj pociągnie kasztanem,
na drzew sztalugach, jak Polska długa
obrazy schną malowane.
Kiedy na dobre na wietrze wyschną,
spadną, obrócą się w popiół,
smutek zostanie w obrazów ramie
w ramie bez ciepłych widoków.”
Znalazłam w necie stronę z wierszami o jesieni tego krakowskiego poety, wybór duży i nie wiedziałam nawet do końca, który wybrać do tego komentarza (https://parlicki.pl/wiersze-o-jesieni), gdzie sam autor pisze: “…Poniżej prezentuję wiersze jesienne te tradycyjnie nostalgiczne, jak i te doprawione humorem i ironią. Zapraszam do lektury…” więc ja ze swojej strony, także zachęcam do ich poczytania (nawet do wierszy tego autora w innej tematyce)
Co by tu rzec, mnie jakoś tak spodobał się wiersz tego poety zacytowany poniżej, taki trochę smutny ale jakoś tak mi bliski w ostatnim czasie.
“Zrozumieć jesień”
“Upaja nas jesienny pejzaż,
szelest doszczętnie zwiędłych liści,
a jednocześnie nas odstręcza
starość, nikt o niej nie chce myśleć.
Nie rońmy łez nad zwiędłym liściem,
sadem, choć nie ma już owoców,
ale pochylmy się nad bliskim,
niech spotka z naszą się pomocą.
Pożółkłe liście tak jak ręce,
powiędłe kwiaty tak, jak skóra,
w jesieni można dostrzec więcej,
gdy się nie buja nazbyt w chmurach.”
Pozdrawiam serdecznie i cieplutko
Ala z Małopolski, gdzie na trawach i suchych liściach pojawił się pierwszy listopadowy przymrozek
Witaj kochana Alusiu
dziękuję za komentarz, zawsze ciekawy …chociaż tym razem pojawiła się smutna wiadomość o Twojej mamie. Zdaję sobie sprawę, ile troski, wysiłku i zmiany dotychczasowego trybu życia to wymaga! Mam nadzieję, że uda się mamie jeszcze wrócić do zdrowia i sprawności, czego życzę jej z całego serca…
Moi rodzice odeszli już 10 lat temu i też mama wymagała w ostatnim czasie swojego życia opieki. Nie była osobą leżącą, ale po śmierci taty trudno było jej wrócić do normalności psychicznej…Taka kolej życia, nigdy nie wiemy, co czeka naszych rodziców w późniejszym wieku…
Cieszę się mimo wszystko, że będziesz do mnie zaglądąć i od czasu do czasu napiszesz komentarz…wiesz, że czytam je z ogromną przyjemnością i zainteresowaniem.
A tymczasem, życząc Ci wszystkiego czego teraz najbardziej potrzebujesz, pozdrawiam serdecznie z mojego jesiennego roztocza…Ela
Trzymaj się Alu!