Pałac Łosiów i Aleja Kasztanowa zniewalają delikatną jesienią…

Nie chce czekać ani jednego dnia dłużej , żeby Wam pokazać to , co wczoraj zobaczyłam. Wpadłam na małą pogawędkę do Pałacu Łosiów w Narolu . Było ciepło , ale niebo się zachmurzyło i zaczął padać drobny deszcz…Po godzinie , kiedy miałam już wychodzić nagle zaświeciło słońce! Czyżby hrabia Łoś (patrząc z góry) tak zarządził ?! Jakby nie było-  ujrzałam pałac w całkiem innym świetle , jakby nabrał nowego wyrazu…Ocieplony promieniami zachodzącego słońca przyciągał swoim ciepełkiem…

Popatrzcie sami…

Ta nagła zmiana pogody skłoniła mnie , aby wracając “przejechać” przez Kasztanowa Aleję w Podlesinie , która znajduje się nieopodal Pałacu. Teraz wiem, że warto było i intuicja fotografki-amatorki mnie nie zawiodła! Zanim jednak pooglądacie ze mną te – moim zdaniem- niezwykłe zdjęcia ,  posłuchajcie znanego nam wszystkim utworu Love Story. Przysłała mi je miłośniczka moich zdjęć –  Pani Sabina – w nieznanym mi do tej pory wykonaniu , za co serdecznie dziękuję. Słuchając tego właśnie wykonania zauważyłam , że stanowi świetny podkład do oglądanych przeze mnie zdjęć. Może Wam też przypadnie taki duet do gustu , więc najpierw włączcie utwór i w trakcie słuchania , oglądajcie Kasztanową Aleję w jej dzisiejszym istnieniu.

 

 

Dodam tylko , że zdjęcia są zrobione podczas jednej godziny , chociaż kolory liści kasztanów wskazują na większą odległość w czasie. Jest tu trochę dojrzałego lata , ale tez kiedy zachodzące słońce ją oświetliło ukazały się delikatne akcenty jesieni :

Oczywiście te niebieskie barwy , które się tu pojawiły są naturalne …lekko spowite jesienną mgiełką zamykającego się dnia. I jak tu nie kochać Roztocza , kiedy takie obrazy rozdaje ?!!! Dobrego dnia kochani, łapcie też takie chwile , bo zaczyna się powolne panowanie jesieni , najbardziej kolorowej ze wszystkich pór roku !

Moje motto na dziś :