Moje warszawskie życie…

Ogólna, Pamiętniki EK, Wydarzenia |

Moje warszawskie życie…

Od tygodnia jestem w Warszawie. Moja młodsza córka miała mieć  w szpitalu zabieg usunięcia torbieli ! Jednak łaskawe życie zdecydowało inaczej i godzinę przed operacją okazało się , że torbiel nagle tak się zmniejszyła, że zabieg był zbędny! Znowu wyszło na moje: co ma być w życiu to będzie, czy będziemy się o to starać czy nie – po prostu tak miało być ! To chyba życie za mnie zdecydowało i podstępnie znalazło sposób: jak mnie wyciągnąć z mojej roztoczańskiej krainy i przenieść mnie do Warszawy ?!

I tak znalazłam się…

I tak znalazłam się  tutaj i korzystam z różnych dobroci jakie oferuje miasto ( skoro już tu jestem). Byłam w kinie na “Judy” (ciekawy fragment biografii Judy Garland) , który polecam ! Rola Renee Zellweger , która wcieliła się w postać tytułowej bohaterki z pewnością zasługuje na Oscara. Dzisiaj wybieram się również na film “Boże ciało”,  który również bardzo chcę obejrzeć nie tylko dlatego, że pretenduje do Oscara . Bardzo chcę zobaczyć grę Bartosza Bieleni, o którym dowiedziałam się niedawno z TV i zachwycił mnie swoją osobowością i talentem artystycznym.

W wolnych chwilach spędzam czas z moją młodszą córeczką Natalią i z przyjaciółmi , których w Warszawie mi nie brakuje. Często wpadam z Natalią do  kompleksu Fort Ochota do małej knajpki Fotograf na zdrowe śniadanka – polecam. Przy okazji muszę przyznać, że po powrocie zamierzam wprowadzić do mojego codziennego jadłospisu witaminowe koktajle. O tym wszystkim piszę w pospiechu, żeby dać znać , co u mnie i dlaczego tak mało mnie na moim blogu. Za dwa dni już wracam …już trochę stęskniona za moim spokojnym wiejskim życiem. Wtedy na pewno więcej napiszę o tym, czego tu doświadczałam.

Na zdrowie i na dobry dzień dla wszystkich sympatyków mojego bloga:

Posyłam Wam również kochani motto na dzisiejszy dzień:

( sorry za błędy, brakuje czasu na poprawki, tyle tu ciekawych zdarzeń)

4 odpowiedzi na “Moje warszawskie życie…”

  1. Katarzyna pisze:

    Witam Pani Elu,
    nadrabiam czytanie ostatnich postów, poniewaz gdzieś mi czas umknął. 🙂
    Pani Elu, czytając post i ogladając zdjęcia , poczułam wspaniała atmosfere sniadań z córkami,
    piekne chwile życzę ich Pani jak najwiecej
    Córce duzo zdrowia życzę.

    Katarzyna

    • Mandarynka Ela pisze:

      Dziękuje P. Kasiu za miłe słowa . A co do czasu , to chyba każdemu z nas tak szybko umyka ! Myślałam, ze jak zamieszkam na wsi, to doba chociaż trochę się wydłuży…niestety ….myliłam się !
      Cóz i tak trzeba sie cieszyc tym, co mamy !
      Serdecznie pozdrawiam i zyczę pieknego dnia!

  2. helena pisze:

    Pani Elu! Bardzo obiecujący blog. Weszłam przypadkowo i natychmiast coś ciepłego zaiskrzyło w mojej duszy. Chętnie bym dołączyłam, niestety moje 80… Dusza temu się sprzeciwia, prosi “please, give me time” Kocham życie, mam tyle jeszcze marzeń. W tym wieku? Ukrywam, mam to głęboko schowane. I cieszę się każdym dniem, nawet tym szarym. Powodzenia i pozdrawiam! Helena.

    • Mandarynka Ela pisze:

      Dziękuję P.Helenko za tak miłe i ciepłe słowa. Nie ukrywam, że w mojej duży też coś zaiskrzyło kiedy czytałam
      Pani komentarz. Jest Pani potwierdzeniem, że wiek nie ma znaczenia i nie jest żadną przeszkodą, aby cieszyć się życiem na każdym jego etapie.
      Cieszę się, że mogę gościć na moim blogu takie osoby!

      Życzę Pani, żeby głęboko schowane marzenia ujrzały światło dzienne i się spełniły!

      Serdecznie pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *