Moi kochani sympatycy….
Ogólna, Pamiętniki EK |
Moi kochani sympatycy…
Moi kochani sympatycy , nie mogę uwierzyć że każdego dnia tak dużo osób tu zagląda. Niestety ostatnie tygodnie bardzo mnie ograniczają czasowo z powodu mojej pracy zawodowej i najczęściej pisane są na szybko tuż przed snem. Zrobiło się trochę nudno , ale chciałam się trochę wytłumaczyć….po pierwsze : sporą część dnia zabiera mi praca zawodowa – chce zanim stąd wyjadę jak najwięcej się nauczyć, żeby szybko stać się samodzielną w tym niełatwym ( zwłaszcza dla naszego pokolenia) zawodzie marketingowca internetowego. Po drugie sprawy rodzinne związane przede wszystkim z ciocią Marią , która złapała nową energię do życia i jest aktualnie w domu – a my z siostrą w tej chwili koordynujemy opieką na odległość z ludźmi, którzy teraz pomagają Marii dojść do pełni sił. Po trzecie : to chociaż odrobina życia kulturalnego ( kino, teatr) i towarzyskiego . W końcu po długim okresie spotkam się z przyjaciółmi i w przyszłym tygodniu ruszam…jak wszystko pójdzie dobrze ….do mojej krainy szczęścia !
Czy tęsknię za moim Roztoczem ?
Jeszcze jak (!) , czasami czuję jak moja tęsknota aż boli na samą myśl , że nie mogę chociaż na chwilę przenieść się tam fizycznie… Mam wrażenie, że to moje magiczne miejsce nigdy mi nie spowszednieje , bo ja wciąż czuję ogromne nienasycenie ? Może …
Jeszcze trochę i wskoczę w mój spokojny wiejski świat ! Wiem , że te dni nie będą już takie leniwe jak dotąd , bo praca zobowiązuje – ale na pewno będę się budziła z nową mocną energią i żaden smog nie będzie mi wciąż przypominał, że on naprawdę istnieje ! Niestety tu bardzo mocno jest odczuwalny i czasem oddychanie staje się wręcz nie do wytrzymania.
Jak wrócę biorę się do pisania , mam parę tematów o których już dawno chciałam napisać – w pewnym sensie odpowiadając na Wasze pytania i maile :
- czy naprawdę My , osoby 50 + jesteśmy “przeźroczyste ” ?
- zostałam sama i…co dalej , jak sobie radzimy jak zostawia nas partner/ka
- mój pierwszy wywiad z agentem(?) i jego ukryta pasja
- Nowa Zelandia oczami naszej sympatyczki Kristi
- May day ” i Teatr Polski – sztuka , która po latach wzbudziła mój zachwyt
- Dwie pokrewne dusze …Wojciech Górecki artysta malarz – co wyniknęło z mojego wpisu na blogu : czy nieznane dusze w końcu się poznały ?
To tylko niektóre z tematów , o których będę pisała mając na uwadze to, co do mnie piszecie i jakie tematy poruszacie. Jeśli macie jakieś sugestie dotyczące innych tematów to dajcie mi znać ! Opierając się na moich doświadczeniach chętnie do Was napiszę !
Na dobry dzień, żeby nie było tak poważnie zdjęcia dzięcioła , który był nieomal codziennym moim towarzyszem na moim Roztoczu. Mam nadzieję , że czeka na mnie cierpliwie i cała czereda kolorowych ptaków. Wiem , ze mój sąsiad Zygmuś dba o to , aby cały czas miały coś do jedzenia !
Kochani nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam pięknego dobrego dnia ! Pamiętajcie , że to słońce , które już wstało ….wstało również dla Ciebie !
Kochana Mandarynko czarujesz nas pięknymi zdjęciami , na które czekam z niecierpliwością i nigdy się nie zawiodłam ! Twoje rozważania dot . życia i jego aspektów z Twoim pozytywnym spojrzeniem dodaja mi energii i wprowadzają więcej radości mimo , że jestem teraz w mało ciekawej sytuacji ! Jestem od dawna singielką , poszukuję pracy. Wypadłam z rynku opiekując się prawie dwa lata rodzicami i mimo dobrego wykształcenia mam z tym problem. Jestem w podobnym wieku do Twojego i chciałam więcej wpisów jak Ty jako singielka sobie radzisz w życiu prywatnym i zawodowym.
Cieszę się , że odnalazłam w sieci Twojego bloga i życzę Ci wszystkiego dobrego na róznych płaszczyznach Twojego Mandarynkowego świata !
Wierna czytelniczka Irena