Już do Was wracam…
Ogólna |
Już do Was wracam…
Jestem niestety nadal powsinogą i znowu mnie poniosło…Byłam tu i tam …Dużo się wydarzyło i mam nadzieję, że już jutro przekażę chociaż część ciekawostek ostatnich dni.
Dzisiaj wróciłam na moje kochane Roztocze i posyłam Wam zdjęcia ostatnich ogrodowych maków tego lata! Już przekwitają, ale i tak są piękne:
Czy te pierwsze cztery, też Wam się kojarzą się z makową panienką, a może z jakąś przepiękną baletnicą?
Życie jest piękne, gdy wiemy, dokąd zmierzamy i co od niego chcemy. Wtedy jakaś niewidzialna siła układa wszystko tak, aby nam się udało. Czasem rzuca kłody pod nogi i sprawdza, jak bardzo tego chcemy, innym razem wszystko idzie jak po maśle.
Witam serdecznie!
Fakt, że maki to takie piękne, subtelne i delikatne kwiaty, tak miłe dla oczu i przypadające do serca. Pośród traw lub zbóż to czerwień polnych maków, błękit bławatków i biel rumianków, tworzą tak urokliwe widoczki. Te kwiaty w swoim sąsiedztwie, zawsze pięknie się razem komponują na tle zieleni. Okazuje się, że maki od dawna zachwycały i ujmowały swoim wyglądem także twórców sztuki na świecie, przecież zostały tak pięknie uwiecznione na obrazach impresjonistów np. “Pole Maków” autorstwa Claude Moneta lub “Na flandryjskim polu” malarza Roberta Vonnoh’a.
A mnie osobiście maki kojarzą się z ciepłym latem i czasami dzieciństwa. Pamiętam wyjazdy do dziadków (ze strony mamy ) na wieś w podrzeszowskie okolice. Wtedy jako dziecko biegałam z innymi po łąkach i polach, gdzie zrywaliśmy polne kwiaty, pletliśmy wianki a bukiety tych polnych kwiatów przynosiliśmy dla babci. Do dzisiaj na widok łąk i pól z kwitnącymi makami i chabrami, pojawia się odczuwane wtedy to dziecięce uczucie beztroski i wolności, towarzyszy mi właśnie w takich chwilach .
Nawiązałaś Elu do Makowej Panienki, no a mnie to naprawdę dużo nie potrzeba. Od razu przypomniała mi się ta czeska bajeczka o Makowej Panience, oglądana tak naprawdę wielu lat temu.
I okazało się, że na YOU TUBIE można jeszcze oglądnąć tę bajkę. Ja z uśmiechem na twarzy obejrzałam sobie jeden z odcinków, ten o “Makowej Panience i smutnym motylu Emanuelu”. Zrobiłam sobie taki krótki i miły przerywnik w ciągu dnia w ramach retrospekcji. Animacja bajki prosta i skromna w środkach przekazu, ale urocza. Widać jak animacja bajek przeszła ogromną ewolucję od czasów klasycznych kreskówek do współczesnych produkcji tworzonych za pomocą zaawansowanych programów komputerowych. Ale ważne, że ja poczułam się przez chwilę beztrosko jak dziecko. Tak jak wtedy, gdy wszystko w życiu wydawało się dużo prostsze :). Coś bym jeszcze pewnie znalazła do napisania w makowym temacie (np. przepis na ciasto “Makowa panienka”), ale czas skończyć to moje rozpisywanie się.
Pozdrawiam gorąco
Ala z Małopolski, rozgrzanej słońcem