Jesienna Aleja Kasztanowa w Narolu…
Ogólna, Pokochaj Roztocze |
Jesienna Aleja Kasztanowa w Narolu…
Roztocze, jego cudowna natura i niezwykłe miejsca…Nie ma dnia, żebym nie była wdzięczna za to, że tu mieszkam! Podjęłam tą decyzję w wieku 58 lat przenosząc się z dużego miasta, do małej cudownej wioski w gminie Bełżec. Mam tu wszystko, czego potrzebuję w zasięgu ręki i dookoła życzliwych ludzi, chętnych do pomocy w razie potrzeby. Wszyscy tu się znamy, bo mój mały domek nad rzeczką kupiłam ponad 30 lat temu. Służył mi kiedyś tylko na wakacje i weekendowe wypady, teraz jest moim domem i miejscem do życia!
Dzielę się więc po raz kolejny zdjęciami i opisem jednego z moich ulubionych miejsc na Roztoczu, jakim jest Aleja Kasztanowa w Narolu.
Aleja Kasztanowa to miejsce…
Aleja Kasztanowa w Narolu to miejsce, które ma w sobie coś magicznego – zwłaszcza wiosną i jesienią, kiedy przyroda odkrywa przed nami swoje najpiękniejsze oblicza. Wiosną, kasztany budzą się do życia, ich gałęzie pełne są delikatnych pąków, z których z czasem rozwijają się jasnozielone listki, a potem rozkwitają w śnieżnobiałe kwiaty. Spacerując tam wtedy, czuję, jak natura przywołuje nadzieję, świeżość, radość z nowego początku. Zapach kwitnących drzew miesza się z ciepłym, rześkim powietrzem, a delikatny szum liści w koronach drzew przypomina szept świata, który odradza się na nowo.
Jesienią, to zupełnie inne miejsce…
Jesienią Aleja Kasztanowa zmienia się w zupełnie inne miejsce – staje się barwnym korytarzem, pełnym złota, czerwieni i głębokich brązów. Liście spadające z drzew tworzą miękki dywan pod nogami, który szeleści przy każdym kroku. Jest w tym coś melancholijnego, ale i pełnego spokoju – jakby czas zwalniał, dając chwilę na zadumę i wyciszenie. To pora, kiedy świat szykuje się do zimowego snu, ale przedtem maluje na ziemi ostatnie arcydzieło kolorów i światła.
Te dwie pory roku sprawiają, że…
To właśnie te dwie pory roku sprawiają, że Aleja Kasztanowa jest dla mnie tak wyjątkowa. Wiosną karmi duszę obietnicą nowego początku, a jesienią daje ukojenie i poczucie spełnienia, jakby wszystko znalazło swoje właściwe miejsce. Kocham to miejsce za to, że potrafi mnie zabrać w świat, gdzie liczy się tylko tu i teraz – piękno chwili i cisza, w której mogę usłyszeć bicie swojego serca.
Trochę informacji…
Aleja Kasztanowa w Narolu to urokliwe miejsce, które stanowi ważny element krajobrazu tej niewielkiej miejscowości na Roztoczu, w województwie podkarpackim. Aleja znajduje się w pobliżu zabytkowego Zespołu Pałacowo-Parkowego Łosiów, w którym mieszkał ród Łosiów, a później Puzynów. Były to rodziny o dużym znaczeniu dla historii regionu.
Aleja została zasadzona w XIX wieku i prowadziła wówczas od pałacu do kościoła parafialnego oraz innych części posiadłości. Jest to jedna z najstarszych alei kasztanowych w Polsce. Drzewa kasztanowca, które ją tworzą, są obecnie imponującymi, wiekowymi okazami, które nadają temu miejscu malowniczy i romantyczny charakter.
Aleja Kasztanowa w Narolu to popularny cel spacerów zarówno wśród mieszkańców, jak i turystów! Zwłaszcza wiosną, gdy kasztany rozkwitają, tworząc wspaniałe widoki. Jest to także miejsce o dużym znaczeniu historycznym i przyrodniczym. Wpisujące się w lokalną tradycję dbałości o dziedzictwo kulturowe i naturalne.
Niestety, ze względu na wiek drzew, niektóre z nich mogą być zagrożone chorobami. Z tego powodu prowadzone są działania konserwacyjne, mające na celu ochronę tego wyjątkowego miejsca. Aleja pozostaje symbolem Narola, przypominając o jego arystokratycznej przeszłości i naturalnym pięknie Roztocza.
Witam Elu!
Wracam do tych zdjęć kasztanowej alei, bo uwielbiamy jeździć wszelkimi takimi alejami drzew lub drogami pośród leśnych zadrzewionych terenów. Mogliśmy to realizować w ciągu ostatnich lat jeżdżąc wakacyjnie po Polsce. W drodze do wybranego celu z premedytacją, tam gdzie tylko mogliśmy i gdzie się dało unikaliśmy autostrad i dróg ekspresowych. Wydłużało to nam czasami drogę, ale jechać sobie bez pośpiechu, bez ścigających się po bokach samochodach no i po spokojnej drodze pośród drzew tworzących taki urokliwy tunel lub przez leśne tereny to przecież sama radość. Ubolewamy też jak ostatnio wiele wycina się drzew i lasów pod kolejne autostrady i szybkiego ruchu a także drzewa z wielu alei, że niby stanowią zagrożenie – ale chyba dla tych co jeżdżą tam z nadmierną szybkością.
Pozdrawiam serdecznie
Ala z Małopolski, z jesiennym pejzażem wokół
Witaj Alu,
muszę przyznać, że podobnie jak Ty, wybieram drogi mniej uczęszczane z tego samego powodu. Lubię podziwiać okolice, które mijam i podziwiać miejsca pięknej natury….Jeśli kiedyś będziecie jechać w moim kierunku, to koniecznie musicie zajrzeć do mnie…chętnie zabiorę do Alei Kasztanowej i nie tylko!
Pozdrawiam z mojej niezwykłej krainy…Ela
Witam Elu!
Powiem to tak, Twoje zdjęcia pięknych okolic, przyrody i panującego spokoju zachęciły mnie do wakacyjnego wyjazdu w tym kierunku i ja już planowałam w tym roku. aby wyruszyć w te okolice, kierując się potem do Zwierzyńca i dalej do góry. Nawet nabrałam ochoty żeby spróbować spływu kajakowego (oczywiście w płytkiej wodzie, bo ja jestem noga z pływania). Jednak niestety jak to w tym powiedzeniu “Człowiek myśli a pan Bóg kreśli” moja starsza mama różnie się już czuła i wymagała więcej czasu i opieki, nie mówiąc o obecnej sytuacji. Musieliśmy więc skorygować wszelkie plany. I pod koniec sierpnia udało się wyrwać tylko na tydzień – a ponieważ tak bardzo stęskniliśmy się za widokiem i szumem morza, więc podczas tej podróży dojechaliśmy i spędziliśmy 4 dni nad morzem w Sarbinowie. I niestety w połowie września moja mama dostała udar. Ale życie toczy się dalej, jak tylko zdrowie i czas pozwoli to jeszcze wszystko jest do nadrobienia. Dziękuję za zaproszenie Elu. Jeżeli coś ma się w życiu zdarzyć, to myślę że wcześniej czy później się zdarzy, trzeba chcieć i być cierpliwym.
Pozdrawiam serdecznie i cieplutko
Ala z pochmurnej dzisiaj Małopolski
Mam nadzieję, że mama szybko dojdzie do zdrowia i uda nam się spotkać Alu…Bardzo bym chciała, nie ukrywam – poznać autorkę tak ciekawych komentarzy na moim blogu! Już dzisiaj oferuję pomoc i wspólne pływanie kajakami, jeśli będziecie mieli na to chęć… Uwielbiam je, znam tu już wszystkie odcinki rzek do “kajakowania’ i zapewniam, że w większości umiejętności pływania nie są potrzebne!
Zostawiam więc moje zaproszenie otwarte i życząc zdrowia całej Twojej rodzinie
ślę serdeczne pozdrowienia z mglistego dzisiaj Roztocza…Ela