Daję starym rzeczom nowe życie…

Ogólna, Pamiętniki EK |

Daję starym rzeczom nowe życie…

Kochani pamiętam, pamiętam… że miałam dokończyć spacer po Kazimierzu i na pewno to zrobię wkrótce. Moje życie ostatnio stało się jednak bardzo  nieprzewidywalne, jak sytuacja w naszym kraju i na świecie. Dzisiaj nic nie wiadomo, co będzie jutro ! Nie dajmy się jednak zwariować, pomyślmy o naszym bezpieczeństwie , zdrowiu i na odsuwaniu stresu ! Róbmy rzeczy, które sprawiają nam przyjemność, to też dobrze działa na naszą kondycję. W im lepszym stanie fizycznym i psychicznym będziemy, tym łatwiej rozprawimy się ( jeśli będziemy musieli- oby nie! ) z szalejącym wirusem.

Poniżej parę zdjęć z wczorajszego spaceru nad Zalewem Zemborzyckim…widok łabędzia działał kojąco…

Mnie zajęć nie brakuje i każdego dnia doba wciąż jest za krótka. Dostałam trzy dni temu farby firmy Happy Color do malowania tkanin i całkowicie pochłonęło mnie nowe zajęcie. Od dawna już o tym myślałam, co zrobić z rzeczami, które mi się znudziły, albo najzwyczajniej w świecie ich kolorystyka nie dodaje mi już blasku. Pomysł od dawna krążył w mojej głowie i chociaż nie mam zdolności w tym kierunku – próbuję ! Na początek posługuję się w malowaniu  kropkami i kreskami, a to na szczęście nie wymaga szczególnych umiejętności.🤣 Zaczęłam od pomalowania piżamy, którą chciałam ożywić , ale na ten moment ożywiłam swój uśmiech jak na nią patrzę : wygląda gorzej teraz niż  przedtem, ale cóż nie od razu Kraków zbudowano ! Jeszcze ją poprawię i będzie cieszyć moje oko!

Już niedługo pochwalę się tym , co zrobiłam…jednak nie chcę się teraz od tego odrywać, bo nie wiem jak długo potrwa moja wena , moje wzloty i upadki😂 Ale kto nie próbuje, ten nie wie do końca, co mu w duszy gra ! Mam tu na uwadze jeszcze jeden ważny aspekt: nie zaśmiecam naszej planety wciąż nowymi ciuchami ! W ten prosty sposób będę miała nowe rzeczy – oryginalne i niepowtarzalne, a i w portfelu zaoszczędzę trochę grosza. Życie stało się bardzo drogie, więc kupujmy to, co dzisiaj niezbędne !

Kochani życzę Wam pięknego sobotniego popołudnia i spokojnej niedzieli mimo wszystko ! Róbmy to co kochamy, zamartwianie się niczego oprócz stresu i lęku nie wniesie do naszego życia ! Będzie tak jak ma być…

 

P.S.

Pochwalcię się kochani, co Wy robicie, jakie zajęcia powodują, że nie myślicie o sytuacji za oknem ? Czym wypełniacie swój czas przebywając w domu ?

10 odpowiedzi na “Daję starym rzeczom nowe życie…”

  1. HALA pisze:

    Cześć Eluniu jeśli mogę tak pisać, Ty dla mnie masz artystyczną duszę ja jestem prosta kobita, ja wczoraj upiekłam czyba z nudów ciasto ze śliwkami i pizzę, a dzisiaj na obiad będzie lazania to jest spełnienie życzenia mojego syna , a wirus dalej szaleje i ma być gorzej, w poniedziałek idę do pracy, ten tydzień pracowałam zdalnie ale to nie dla mnie taka praca męczę się więcej jak pracuję . Dziękuję za piękne zdjęcia jak zwykle zresztą .Pozdrowionka i uważaj na siebie.

    • Mandarynka Ela pisze:

      Oczywiście Halu, że możesz tak się zwracać do mnie…już kiedyś piłam z Wami wirtualnego brudzia sugerując, żebyśmy się zwracali do siebie po imieniu.
      Na pewno mam trochę artystyczną duszę,ale tylko trochę… Rzeczy, które maluję składają się przede wszystkim z pasków i kresek, a to potrafi prawie każdy! Ty za to pieczesz ciasta i robisz na pewno pyszną pizzę i lazanie, które nie są moją mocna stroną…każdy więc ma jakieś umiejętności ! Każda umiejętność to dar, za który powinniśmy być wdzięczni, że go mamy bez względu na to, co to jest…
      Niestety wirus szaleje coraz bardziej i coraz bardziej kazdy marzy o normalności, ale chyba musimy jeszcze sporo poczekać. Najważniejsze żeby chronić siebie i bliskich.
      Pozdrawiam Cię i życzę Ci dużo zdrówka kochana…

  2. Iwona pisze:

    Cześć Elu
    Ja myślę,że ludzie wzięli się za drobne remonty,malowanie-/w naszym domu maluję ja, reszta- nie cierpi/.
    Po wyprowadzce dzieci,malutki pokój syna zamieniliśmy w coś na kształt garderoby/wstawiliśmy dwie szafy:).
    Niby mebli nie dużo,klamotów też mało ale-dla malarza to tylko dwa dni pracy czyli mała robota.Nie bardzo im się chciało,ja ciągle myślałam-nie chce mi się i ..
    I wreszcie pomalowany.
    Okna niedługo w całej Polsce będą lśniły,ogródki już pięknieją.
    Gotowanie i pieczenie to nie moja miłość ale koleżanki wypiekają chleby.Wróciły stare przepisy/wafle przekładane,wróciły kisielki i budynie/
    Pasje też ale…te pasje trzeba mieć.I tu temat na zupełnie inny wpis.
    Poruszyłaś też inny temat.Nagle okazuje się ,że można przeżyć bez kupowania kolejnej bluzki czy butów bo ważne zrobiło się zupełnie co innego.Przecież kiedyś nasze Mamy ciągle pruły swetry,przerabiały.Moja Mama mi kiedyś opowiadała o nicowaniu kołnierzyków. Kiedyś szyto nawet z czaszy spadochronów.
    Kiedyś -potrzeba teraz w sumie też potrzeba -ekologia i potrzeba zajęcia czymś myśli .
    Kończę by nie było za długo.
    Pozdrawiam niedzielnie.
    Iwona

    • Mandarynka Ela pisze:

      Witam Cię Iwonko
      Myslę, że teraz to dobry czas na remonty, przemeblowania i porządki, na które wciąż brakowało czasu. Jak tak dalej pójdzie, to faktycznie wokół będzie wszystko lśniło i zachwycało nowym wyglądem.
      Wracając do kupowania rzeczy…to prawda, ze dzięki pozamykanym sklepom i galeriom w wielu z nas budzi się jakaś nutka własnej twórczości, tak jak było kiedyś…Myślę, że powrót do takich działań ma na pewno wiele zalet i jest też świetnym sposobem na chwilowe oderwanie się od nieciekawej teraz rzeczywistości…
      Na marginesie dodam, że mamy coś wspólnego : gotowanie i pieczenie to tez nie moja miłość…

      Trzymaj się kochana…pozdrawiam serdecznie

  3. ElżbietaC pisze:

    Elu,
    ten czas siedzenia w domu jest jednak trudny. Dla mnie. Lubiłam gdzieś pójść, pojechać . Co prawda lubię sobie czasami także posiedzieć w domu, dużo czytam itp, ale obecnie jest to już dla mnie za długo. Nosi mnie. Wychodzę do sklepu dwa razy w tygodniu oraz dowożę jedzenie mojemu Tacie, ale to za mało. Już tęsknię za podróżami po Polsce i świecie. Tyle planów było…a tu los spłatał nam taką niespodziankę i nie wiadomo kiedy wszystko wróci do normalności. Raczej nieprędko.
    Okna umyte, mieszkanie posprzątane, czas na Święta. Żeby tylko udało się kupić potrzebne produkty to i gotować będę.
    Ale to nie wszystko-wreszcie zabrałam się za projektowanie fotoksiążek z naszych różnych wyjazdów. A zebrało się tego z kilku lat bardzo dużo . Ciągle nie było czasu …Może teraz się uda. Przyjemne i pożyteczne zarazem. A jednocześnie jakbym podróżowała po tych krajach raz jeszcze.
    Oglądam też w Internecie transmisje online np wczoraj operę Carmen , czy teatr “Zacznijmy jeszcze raz” z teatru z Gdyni,czy też festiwal podróżniczy Outriders, jakieś mini koncerty np Małgorzaty Ostrowskiej-jest podobnych transmisji sporo.
    Spróbujmy jakoś wytrzymać te ciężkie chwile i nie poddawajmy się. Teraz można rozwijać swoje pasje, a może je odkryć dopiero? Szukajmy inspiracji. Grunt żeby nam się chciało!
    Pozdrawiam ciepło.
    Ela

    • Mandarynka Ela pisze:

      Tak Elu, ten czas jest na pewno bardzo trudny dla wielu z nas. Życie nam się zmieniło z dnia nadzień. Nikt z nas nie był na to przygotowany! Jednak mimo wszystko trzeba szukać pozytywów i robić rzeczy , które pomogą nam przetrwać tą trudną sytuację.
      Myślę, ze to dobry moment na rozwijanie , albo ( tak jak napisałaś) na odkrywanie, co nam w duszy gra ? Róbmy wszystko, zeby nie dac się zwariować !
      Fajnie, że ogladasz ciekawe transmisje online…dzięki za podsunięcie pomysłu, chętnie skorzystam.

      Tymczasem trzymaj się dzielnie i zdrowo…do miłego kochana, pozdrawiam serdecznie…

  4. Dorota pisze:

    A ja Elu rysuję mandale, mam kilka książek z przeróżnymi wzorkami i codziennie wieczorkiem przystępuję do mojej “odstresowującej sesji”. To mi pomaga, wycisza. Polecam zwłaszcza tym osobom, które nie mają tak jak ja talentu do malowania. Pozdrawiam Cię Kochana cieplutko 🙂

    • Mandarynka Ela pisze:

      Czyli Dorotko polecasz to równiez mnie…ja nie mam też talentu do malowania ! Mam taką śliczną mandale , dostałam kiedyś od siostry na urodziny. Świetnie, że masz takie odstresowujące zajęcie – wiem jak trudny zawód wykonujesz i taka wyciszająca sesja jest dla Ciebie niezbędna.
      Mam nadzieję, że niektóre sympatyczki mojego bloga poszukujące jakiejś pasji chętnie spróbują malowania mandali. Dobry pomysł na dzisiejsze czasy…

      Pozdrawiam Kochana serdecznie i mocno przytulam…trzymaj się zdrowo !

  5. Iwona pisze:

    Ludzie różnie sobie radzą z tym zmienionym światem.
    Jedna koleżanka obiecała sobie przeczytać książki -odłożone właśnie na taka chwilę.I nic z tego nie wychodzi,emocje biorą górę i nic nie robi.Niby nie depresja ale zebrać się ciężko.
    radzę jej jakieś akcje remontowe/praca fizyczna jest dobrą terapia zajęciową/ale ona nie ma co remontować/tzn.taka jest jej odpowiedź/
    Ja jeszcze pracuję,/teraz też/czyli ,chociaż ograniczone ale zawsze te wyjścia z domu mam.
    Ale czasu i tak więcej.
    Postanowiłam..namalować obraz.I tu ogólnie wszyscy oczy robią wielkie bo ja nie potrafię nic narysować rozpoznawalnego przez innych.Tylko byłaby zgadywanka-co autor chciał nam przekazać:)
    Kilka lat temu odkryłam,że można kupić obraz,rozrysowane kolory naznaczone cyferkami,farby ponumerowane i..podobno ma wyjść obraz.
    Ciągle nie miałam czasu.Teraz mam,obrazek kupiony.
    .To naprawdę żmudna praca ale obrazek już jest,pierwsze pola zamalowane.
    Mam nadzieję skończyć /nie schować w połowie zrobionego/
    Kiedyś poznałam panią ,która tkała gobeliny,uparłam się ,że też się nauczę i się, nauczyłam coś nawet utkałam.
    Czyli jest szansa na ten obraz.
    Myślę zarazić pomysłem tę moja zrezygnowaną koleżankę.
    Trochę śniegowe pozdrowienia z Mazowsza

    • Mandarynka Ela pisze:

      Dzień dobry Iwonko…zauważyłam, że nie wszyscy potrafimy dobrze wykorzystać ten wolny czas. Jakby nie było jest to świetna terapia na przetrwanie tego okresu – robić coś co lubimy, tworzyć nowe, czego jeszcze nie znamy. Jest to świetny czas, żeby odkryć siebie na nowo ! Wszystko jest możliwe tylko jest jeden warunek : TRZEBA CHCIEĆ ! A Ty chcesz, dlatego mimo pracy zawodowej działasz…ja tez nie umie malować, a ze starych ciuchów – “paskami i kreskami” – tworzę nowe rzeczy i całkiem nieźle mi to idzie…oczwiście wkrótce pokaże , co stworzyłam.
      Gobelin , który utkałaś jest cudny i już Ci zazdroszczę tej umiejętności, kto wie może i mnie kiedyś skusi tkanie?
      Chciałabym , żeby jak najwięcej nas – osób po 50, 60 …nie załamywało rąk, tylko te ręce skierowało w kierunku robienia czegoś dobrego dla siebie ! Mam nadzieję, że tak się stanie…
      Tymczasem serdecznie Cię pozdrawiam ze słonecznego dzisiaj Lublina…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *