“Czółko”, dobre nie tylko na święta…

Tegoroczne Święta Bożego Narodzenia…  wstawiam już do miłych i pięknych wspomnień . Po raz pierwszy spędziłam je z moimi córkami Magdą i Natalią w naszym małym domku na wsi. Było cudownie i klimatycznie , mimo braku śniegu. Po prostu nie patrzyłyśmy za okno, gdzie  “podobno” było szaro i buro ! Każde okno miało jakieś elementy zakrywające to, co za nim się działo…Myślę, że to dobry sposób na przyszłość: jak się pozbyć niemiłych widoków za oknem ?

 

 

W domu było cieplutko, co jakiś czas dokładając drzewo do pieca patrzyłyśmy jak radosne płomyki ogrzewają dom i atmosferę…

 

Postanowiłyśmy spędzić ten czas bardzo leniwie. Każda z nas na co dzień ( zwłaszcza moje córki) jest bardzo zabiegana i chętnie przyjęłyśmy taki plan. I zdarzył nam się nawet taki wieczór , kiedy już późnym popołudniem miałyśmy ubrane piżamy. Może trochę za sprawą prezentu od mojej siostry, w postaci trzech jednakowych piżam…a niech tak będzie ! Nawet nagrałyśmy krótki filmik z podziękowaniem…ile przy tym było śmiechu tylko my wiemy !

To tylko początek jednego z filmików:

W pierwszy dzień wyskoczyłyśmy na mały spacer i przejażdżkę po okolicy, zaciągnęłam moje dziewczyny do cerkwi na Kniaziach, gdzie P. Pawlikowski kręcił sceny do filmu  “Zimna wojna” . Jest to cerkiew,  o której często piszę i robię zdjęcia  na bieżąco, chcąc chociaż w ten sposób zachować ją od zapomnienia.

Mało ciekawe widoki o tej porze, przy ponurej aurze i przenikliwym zimnie. Cieszę się jednak, że mimo tych niedogodności mogłam tu być również w taki czas.

Dużym hitem świąt, była…

Jednak dużym hitem tegorocznych świąt była gra w  “Czółko” ! . Niemal każda noc zarwana ! Chodziłyśmy spać grubo po północy, rozbawione i w świetnych nastrojach. Dawno się tak nie ubawiłam i nie napłakałam ze śmiechu, dlatego z przyjemnością Wam ją polecam. Nie koniecznie trzeba kupować jej “kartonikową” wersję, bo można poprzez sklep play ściągnąć darmowo jej aplikację na telefon. My tak zrobiłyśmy i to jest dobre rozwiązanie, bo można tą grę mieć zawsze pod ręką. Nie opisuję jej zasad, ściągnęłam dwa opisy z internetu i poniżej je publikuję do przeczytania. Nam najbardziej odpowiada wersja muzyczna. Polega ona na tym, że jedna z osób grających przykłada telefon do czółka, pozostali widzą tytuł utworu i wykonawcę, po czym zaczynają nucić tą melodię…

Osoba , która nie widzi tytułu odgaduje, co to za utwór ! Trzeba chociaż raz spróbować, żeby wiedzieć jakie wesołości i humorystyczne sytuacje wywołuje ta gra. Opcji jest bardzo dużo i każdy może je wybrać pod swoim kątem. Gra dobra na różne okazje i świetna na towarzyskie wieczory!

Polecam , nie zwlekajcie i bawcie się w zimowe wieczory!