Janusz Głowacki….odszedł na zawsze !

Ogólna, Wydarzenia |

Odchodzą najwięksi… Wczoraj dotarła do mnie ta smutna wiadomość ! Odszedł wybitny pisarz, dramaturg , felietonista i scenarzysta. Był również współscenarzystą kultowego filmu “Rejs”. Odszedł nagle, do końca cieszył się dobrym zdrowiem i dobrą kondycją . Jego śmierć była olbrzymim zaskoczeniem zarówno dla jego bliskich,   jak i dla nas wszystkich ! Miałam okazję spotkać Janusza Głowackiego w urokliwym zamku w Pułtusku ( zdjęcie poniżej) , zamienić z nim parę słów i uścisnąć rękę ! Szarmancki , błyskotliwy i bardzo dowcipny…Ale to już było i…nie będzie więcej !  Niestety…

Dom-Polonii-(4).jpg&w=740&h=500&c=60

Poniżej wkleiłam wpis pani Janiny Jankowskiej (bliskiej znajomej pisarza) który bardzo mnie wzruszył :

Wpis osobisty.Może nie powinnam? Ale obudziłam się w środku nocy, nie mogę spać, więc myślę. Odszedł Janek Głowacki – ciekawy, wyjątkowy polski pisarz i mój serdeczny kolega z czasów studenckich. Uwielbiałam jego poczucie humoru. Uczyliśmy się razem do egzaminu ze staro-cerkiewno-słowiańskiego u niego w domu na Bednarskiej. Jego mama szykowała nam kanapki. Wtedy chodziły plotki, ze prace semestralne pisze mu mama, która była redaktorką w PiW-ie. Potem cudownie mnie gościł w Nowym Yorku, fantastyczny wieczór. Lubiliśmy się. Kiedy okazjonalnie widywaliśmy się później , zawsze wracała atmosfera wygłupów studenckich. On też to czuł. Bardzo przeżywam jego odejście, bo to kolejna cegiełka mojego świata, który rozpada się nieuchronnie. Trzeba się godnie i świadomie z nim żegnać a jednocześnie żyć do końca jak by nigdy nic. Zwłaszcza, ze ten świat się nieustannie zmienia i trzeba próbować go rozumieć w tym ruchu, a więc w jakimś sensie uczestniczyć w nim, bo to daje nam ten cudowny dar życia. Moja siostra na kilka godzin przed śmiercią czekała na facetów ze skrzynką, by zagłosować na wybranych przez siebie kandydatów, stawiała na młodych. “Długo panowie kazali na siebie czekać” – powiedziała, gdy weszła do jejpokoju szpitalnego ruchoma komisja wyborcza do parlamentu w 2011 r. Już była w fartuszku, przygotowana do operacji, z której się juz nie obudziła. Ciężko jej było złożyć podpis, ale to był ostatni jej ruch – życia i aktywności publicznej. Tak musimy trzymać do końca. Nie jojczyć, nie narzekać, nie obciążać sobą bliskich, odejść będąc aktywnym, potrzebnym, jak na polu walki.Takie nocne myśli.

tR8ktkqTURBXy9kNjYxZDFmNTg3M2FiOWVhYmI4NzM3MjQ2NjJmMDJkMi5qcGVnkpUCzQPAAMLDlQIAzQPAwsM ZfcktkqTURBXy80YmZiNGIxZjljNDI1Y2Q5MmQyMjQzMDZmN2Y0NWQxZC5qcGVnkpUCzQPAAMLDlQIAzQPAwsM

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *