Londynska wigilia….
Ogólna, Pamiętniki EK |
Juz minelo pare dni mojego londynskiego pobytu. Jak wczesniej pisalam teraz przede wszystkim radosc gosci w moim sercu , bo jak tu nie cieszyc sie czasem spedzanym z moimi kochanymi corkami ! Nawet typowa londynska pogoda ( mgla i deszcz ) nie sa w stanie tego zepsuc. Wigilie spedzilismy u przyjaciolki mojej corki – Sylwi z jej kochana rodzina . Piekny wystroj ich nowego domu, cudownie nakryty stol i niestety nadmiar smakolykow wprowadzil nas w te szczegolnie rodzinne swieta. Smazone karpie w wykonaniu Marka i Arka laskotaly moje podniebienie i po raz pierwszy smakowaly prawie tak, jak karpie w wykonaniu mojego taty ! Dopelnieniem tego wieczoru bylo oczywiscie koledowanie. Moje corki Magda i Natalia graly na skrzypcach i pianinie, a Sylwia swoim cudownym glosem czarowala nas wszystkich. I chociaz daleko od swojego kraju – to spedzilysmy piekna polska wigilie ! Zostaje znowu niezapomniane wspomnienie cudownego, magicznego wieczoru i podziekowanie osobom ktore do tego sie przyczynily : Sylwii, Markowi, Arkowi i dwom symatycznym urwisom Olusiowi i Alankowi oczywiscie sobie tez troche dziekujemy … Bylo pieknie….
( I znowu przepraszam za brak polskich znakow )
Dodaj komentarz