Warszawski rytm….
Pamiętniki EK |
Już dwa dni Warszawie. Niełatwo się przestawić na inne tory. Wbrew pozorom, w Paryżu zostawiłam spokojne życie , gdzie ostanie dni przemierzałam sama – z moimi myślami . Cudowne to uczucie, kiedy możesz do woli zanurzać się w zakamarkach – swojej ciągle do końca nieodgadnionej duszy. Teraz jestem tu – gdzie mam kochaną córeczkę i dużo oddanych sprawdzonych przyjaciół. To oni teraz wyznaczają mój nowy rytm. Długo mnie nie było, a więc spotkań i różnych odwiedzin dużo…..
Poniżej zdjęcie zrobione o północy, wracamy ze spektaklu w Teatrze Narodowym, o którym zaraz napiszę….
Dodaj komentarz