Malaga…..tiki taki i Benalmadena !
Podróże |
Jedne z moich wakacji miały nietypowe , a zarazem piękne zakończenie.
Otóż pewnego dnia, końcem września, zadzwoniła do mnie moja starsza córeczka Magdusia i powiedziała : Milku (tak często nazywa mnie moja starsza córeczka) zapraszam Cię na parę dni do Malagi, tak z marszu …nie ma słońca w Bielsku i nie ma go w Londynie ( tam mieszka, pracuje i studiuje moja córeczka), a więc znalazłam je w Hiszpanii. Spotkamy się w Maladze za 4 dni. Ponieważ lubię spontaniczność, i nie miałam nic ważnego w planie – zgodziłam się z ogromną przyjemnością !
Wieczorem Magda zadzwoniła jeszcze raz i oznajmiła , że przeszukała różne hotele w tej okolicy, ale jeden spodobał się jej najbardziej. Ładne pokoje z widokiem na morze, położenie przy samej plaży, nawet cena do przełknięcia. Ponieważ moja córka jest zawsze najlepiej przygotowaną osobą do wyjazdów…poczytała w internecie opinię na temat tego hotelu.
Powiedziała mi, że wypowiedzi na ten temat są bardzo pozytywne, tylko jedna jest zastanawiająca: niezbyt pochlebna opinia na temat porannej kawy i tu cytuję dosłownie : kawa śmierdzi starymi myszami (ha ha). Wprawdzie nigdy nie spotkałam kawy o takim aromacie, ale cóż, mówię do Magdy: nie będziemy się tym przejmować- wiesz jacy są ludzie zawsze coś znajdą nie tak. Filiżanka dobrej kawy na powitanie dnia jest dla mnie bardzo ważna. Jest to taki cudowny aromatyczny bodziec , aby wyjść z łóżka…..lubię to celebrować i powoli smakować każdy łyczek i dopiero wtedy mogę powitać słońce !Jeśli jednak przez parę dni byłoby inaczej – też dałabym rady. W końcu są gorsze rzecze, które zdarza nam się przechodzić w życiu, prawda?
I tak…cztery dni później pędziłam do Wrocławia na lotnisko, bo stamtąd miałam bezpośredni lot do Malagi. Na lotnisku już czekała na mnie Magda. Tam przesiadłyśmy się do kolejki miejskiej, która zawiozła nas do Benalmadena, gdzie czekał na nas piękny pokój biało- niebieski z butelką szampana i koszem owoców na powitanie. Wieczorem, jak trochę odpoczęłyśmy ruszyłyśmy na nocne zwiedzanie i tak było każdego wieczoru.
Ale najzabawniej było rano następnego dnia. Zjadłyśmy pyszne śniadanie patrząc leniwie na cudowny kolor morza. ….Na koniec wzięłam kawę i wyszłyśmy na taras. Zrobiłam pierwszy łyk i się skrzywiłam. Zobaczyła to moja córeczka i zapytała o co chodzi ?
Mówię : ta kawa ma jakiś dziwny smak, kojarzy mi się z zapachem myszy…. …… i w tym momencie obie wpadłyśmy w szał śmiechu, bo przypomniała nam się opinia na ten temat w internecie. Długo nie mogłyśmy się opanować, aż wreszcie Magda powiedziała: widzisz Milku opinie trzeba czytać, bo często są prawdziwe.
Szybko jednak zorientowałyśmy się , że stoją tu różne ekspresy z wieloma rodzajami kawy, a więc odnalazłam tą , którą kocham. Osoba , która dała tą opinie na forum nie miała niestety tego szczęścia…..
Te parę dni spędziłyśmy cudownie. Do południa leżałyśmy na plaży delektując się wspaniałym widokiem fal , z którymi zabawiałyśmy się codziennie.
Korzystałyśmy również ze wspaniałych masaży tajskich na plaży, zbawiennych dla ciała……. W południe odpoczywałyśmy w pokoju i dopiero wieczorem zaczynałyśmy żyć. Mimo tego ,że zaczął się już październik nadal było dosyć gorąco, więc bardziej leniuchowałyśmy odwiedzając cudowne małe knajpki na plaży i podziwiając małe zakamarki tego pięknego hiszpańskiego wybrzeża Costa del Sol.
Oczywiście nie zapomniałyśmy odwiedzić pobliskiego portu jachtowego i marinę. Charakteryzuje się ona rzadko spotykaną architekturą w stylu andaluzyjsko – mauryjskim, co wyróżnia ją wśród innych obiektów tego typu i dało jej uznanie na całym świecie. Została uznana za najpiękniejszą marinę naszego globu ! Doszłyśmy z Magdą do wniosku, że w pełni na to miano zasłużyła. tak oto prezentuje się nocą:
Tutaj też po raz pierwszy spotkałyśmy się z takim oto ciekawym rozwiązaniem na plaży.Bardzo wygodne łoża z baldachimami chroniącymi od słońca, gdzie wygodnie sobie leżąc można było wypić coś dobrego i poczytać dobrą książkę. Wieczorem te łoża co parę minut zmieniały swoje barwy i wyglądało to niezwykle bajecznie…..Zobaczcie zresztą sami:
No cóż…..to były tylko cztery dni…..ale jakie cudowne !!!! Polecam…. czasami tak ad hoc poprostu zaszaleć !!!!
Dodaj komentarz