Kończy się zima , łapmy formę !
Ogólna, Zdrowie i Uroda |
Mam nadzieję, że już się kończy zima chociaż koniec lutego jest to czas, kiedy jeszcze wszystko w pogodzie może się zdarzyć. Piszecie do mnie , że podobnie jak ja, wielu z Was miało podobne problemy ze zdrowiem ! Myślę, że już pożegnałam się z tym stanem, ale jeszcze nie mogę powiedzieć, że na 100% jestem w dobrej formie. Jestem jeszcze trochę osłabiona, a uporczywy kaszel, który mi towarzyszył – został zatrzymany przez mój syrop z kaliny. Jeśli macie jeszcze takie dolegliwości i zrobiliście ten znakomity, mało znany syrop z przemrożonej kaliny – to go zastosujcie i będzie po sprawie ! Działa fantastycznie i prawie natychmiast !
To nie nalewka tylko syrop z kaliny !
A co na wzmocnienie ? Proponuję sok z kiszonych buraków. Wg mnie nie ma nic lepszego , żeby poprawić szybko formę i swój wygląd. Stosuję go od lat ( jak nie zapomnę to zawsze na wiosnę i zimę ), a znam go jeszcze z dzieciństwa , kiedy to moja babcia i mama podawała nam go bardzo często. Buraki są zawsze pod ręką, a sposób zrobienia jest bardzo prosty. Ja biorę ok 6-8 buraków cieniutko je obieram i kroję w plastry. Wszystko wrzucam do 5-cio litrowego słoja i zalewam ciepłą przegotowaną osoloną wodą. Na litr wody ok łyżka soli kamiennej ( można mniej, ale ja jestem niskociśnieniowcem i potrzebuję więcej soli). Czasami dodaję zmiażdżoną główkę czosnku i oczywiście łyżkę zakwasu z buraków, albo skórkę prawdziwego żytniego chleba, żeby szybciej się ukisiło. Odstawiam na ok 5 dni w ciemne miejsce i po tym czasie nasz naturalny wzmacniacz organizmu jest gotowy do picia ! Warto zrobić sobie na początku badania krwi i po ok 3-4 tygodniach kuracji zrobić je ponownie,. Zdziwicie się jaka będzie różnica !!!
Poniżej mój wiejski stół :
Oczywiście zapomniałam dodać, że jeszcze zjadam miseczkę malin, które jeszcze latem zamroziłam sobie !
U nas kiszona kapusta na wszelako: kapuśniak, kapustka do drugiego dania, kapustka na surowo… i buraczki, ja uwielbiam w barszczu na słodko, ale buraki to buraki- wszyscy lubią. Nawet nasze prosiaki zajadają 🙂 A skoro im smakuje to znaczy, ze dobre 🙂